NIK zarzuca sądom wścibstwo w sprawach cywilnych

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Ostatnia kontrola NIK zarzuciła także sędziom, że występują o ujawnianie billingów połączeń w sprawach cywilnych i rozwodowych, podczas gdy jest to zarezerwowane tylko dla ścigania najpoważniejszych przestępstw.
Ostatnia kontrola NIK zarzuciła także sędziom, że występują o ujawnianie billingów połączeń w sprawach cywilnych i rozwodowych, podczas gdy jest to zarezerwowane tylko dla ścigania najpoważniejszych przestępstw. Archiwum
Jeśli prokurator sprawdzał twoje billingi, ma cię o tym poinformować. Dotychczas tak się nie działo.

Polskie przepisy niedostatecznie chronią prawa i wolności obywatelskie przed nadmierną inwigilacją służb państwowych, dotyczącą kontroli billingów i lokalizacji telefonów komórkowych - uważa Najwyższa Izba Kontroli.

Według danych Urzędu Komunikacji Elektronicznej 10 polskich służb specjalnych, do tego policja i sądy w ciągu roku wysyłają 1,8 mln zapytań do operatorów telefonicznych o billingi połączeń albo miejsca logowania się abonenta do sieci. Ujawnienie takich danych nie wymaga zgody sądu, jak to jest w przypadku prowadzenia podsłuchów.

Wystarcza postanowienie wydane przez prokuratora. Kodeks postępowania karnego wymaga jednak, by właściciel kontrolowanego telefonu był poinformowany o tym, najpóźniej do momentu zakończenia śledztwa.

Zdaniem NIK prokuratury nie wywiązywały się z tego obowiązku. Nie ma też ustalonych metod ochrony przed taką inwigilacją zawodów zaufania publicznego, np. adwokatów i dziennikarzy.

Ostatnia kontrola NIK zarzuciła także sędziom, że występują o ujawnianie billingów połączeń w sprawach cywilnych i rozwodowych, podczas gdy jest to zarezerwowane tylko dla ścigania najpoważniejszych przestępstw.

- Sąd Okręgowy w Opolu nie był w tej sprawie kontrolowany przez NIK - informuje jego rzecznik Ewa Kosowska-Korniak.

- Nie mieliśmy takiej kompleksowej kontroli - mówi Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Prokuratura Generalna sprawdzała pod tym kątem tylko dwie nasze sprawy, ale akta zwrócono nam bez żadnych zastrzeżeń. Nie badaliśmy, ile razy nasze prokuratury występują o ujawnienie billingów.

Jeden z opolskich prokuratorów przyznaje jednak, że o pozyskiwaniu billingów nie informowało się dotychczas w jego jednostce zainteresowanych. Zawiadamiano natomiast o instalowanych podsłuchach telefonicznych.

- 95 procent kontroli billingów dotyczy spraw o oszustwo czy kradzież telefonu komórkowego. To bardzo pomocne w ustaleniu sprawcy - komentuje anonimowo opolski prokurator. - Często, zarządzając sprawdzenie billingów, nie wiemy, do kogo należy numer i kogo właściwie mielibyśmy zawiadomić. Działamy w interesie społeczeństwa.

Podkreślam, tu nie chodzi o podsłuchiwanie rozmów, a jedynie dane, kto z kim i kiedy łączył się przez telefon. Nie rozumiem, skąd zarzut, że naruszamy jakieś swobody obywatelskie. Jeśli jednak Prokuratura Generalna uzna, że mamy tak robić, to będziemy się stosować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska