Opinia
Opinia
Podinspektor Jan Lach, komendant powiatowy:
- Wiem, że krążą plotki na temat zwłok, ale to tylko plotki. Badaliśmy sprawę dokładnie, w poszukiwaniach w lesie pomagali strażacy. Świadkowie widzieli, jak w pobliżu tamtego miejsca wpadł w krzaki młody chłopak i to on prawdo-dpobnie wołał. Inna sprawa, że faktycznie należałoby te plotki ukrócić. Wyślemy policjanta, by porozmawiał z tymi dziewczynami.
W ubiegłą sobotę 16-letnia uczennica Publicznego Gimnazjum nr 1 w Strzelcach Opolskich pojechała na wycieczkę rowerową z koleżanką i siedmioletnią siostrą nad staw w Centawie. Z tego, co opowiadały roztrzęsione dziewczyny, słyszały, jak przez około 10 minut ktoś rozpaczliwie wołał o pomoc.
- Dziewczyna wołała "pomocy", "ratunku" i "puść mnie" - relacjonuje gimnazjalistka (na żądanie rodziców nie ujawniamy jej imienia i nazwiska). - Nad stawem było wielu dorosłych. Biegałyśmy od jednego do drugiego, prosząc, aby poszedł z nami szukać tej dziewczyny, ale nikt nie chciał. Niektórzy żartowali sobie: "sama chciała, to teraz ma", albo "że też się mogą nami zaopiekować".
W końcu dziewczyny zadzwoniły na policję, która przyjechała po 20 minutach. Radiowóz przejechał po leśnych drogach, ale policjanci niczego nie znaleźli. Potem poszukiwania w lesie prowa-dzili strażacy z Jemielnicy, Gąsiorowic i Barutu.
Po paru dniach po szkole rozniosło się, że w lesie znaleziono zwłoki nastolatki. Gimnazjalistka załamała się psychicznie, jest pod stałą opieką szkolnych psychologów i pedagoga.
Strzelecka policja twierdzi, że wieści o morderstwie to plotki. Ale mimo że dyrekcja szkoły dzwoniła w tej sprawie do komendanta powiatowego, do wczoraj nikt się nie pofatygował, aby porozmawiać z młodzieżą, zdementować plotki, uciszyć szkolną histerię. O morderstwie opowiadają i uczniowie, i nauczyciele. Ktoś słyszał o tym w radio, ktoś inny czytał na forum w internecie.
- Jesteśmy oburzeni zachowaniem dorosłych - mówi dyrektor Marzena Staroszczyk.- Szkoła uczy młodzież, że w sytuacji zagrożenia trzeba innym pomagać, a tu nasza uczennica dostała lekcję antyobywatelską. Policja też zachowała się lekceważąco, i to po raz kolejny. Niedawno spod szkoły złodzieje kradli płytki chodnikowe, a jak zadzwoniłam to zgłosić, usłyszałam, że mam nie wymyślać, bo to robotnicy. Potem okazało się, że jednak złodzieje. Jeśli w tym lesie faktycznie nic się nie stało, ktoś powinien to oficjalnie zdementować.
Niezależnie od tego, co ustaliła policja, 16-latka jest i tak przekonana, że w lesie popełniono jakieś przestępstwo: gwałt lub zabójstwo.
- Ma silne poczucie winy, że nie umiała pomóc dziewczynie - mówi psycholog Bogusława Wanat. - Tłumaczymy, że zrobiła, co mogła, ale tego, że dorośli zupełnie zlekceważyli czyjeś wołanie o pomoc, wytłumaczyć się nie da.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?