Nikogo nie wzruszyło wołanie o ratunek

fot. beata Szczerbaniewicz
16-latka jest pod opieką psycholog Bogusławy Wanat. Wciąż jest roztrzęsiona i zalękniona.
16-latka jest pod opieką psycholog Bogusławy Wanat. Wciąż jest roztrzęsiona i zalękniona. fot. beata Szczerbaniewicz
Uczennica słyszała w lesie krzyki. Prosiła o pomoc spacerowiczów, ale nikt nie zareagował. Teraz w strzeleckim gimnazjum huczy od plotek o morderstwie.

Opinia

Opinia

Podinspektor Jan Lach, komendant powiatowy:
- Wiem, że krążą plotki na temat zwłok, ale to tylko plotki. Badaliśmy sprawę dokładnie, w poszukiwaniach w lesie pomagali strażacy. Świadkowie widzieli, jak w pobliżu tamtego miejsca wpadł w krzaki młody chłopak i to on prawdo-dpobnie wołał. Inna sprawa, że faktycznie należałoby te plotki ukrócić. Wyślemy policjanta, by porozmawiał z tymi dziewczynami.

W ubiegłą sobotę 16-letnia uczennica Publicznego Gimnazjum nr 1 w Strzelcach Opolskich pojechała na wycieczkę rowerową z koleżanką i siedmioletnią siostrą nad staw w Centawie. Z tego, co opowiadały roztrzęsione dziewczyny, słyszały, jak przez około 10 minut ktoś rozpaczliwie wołał o pomoc.

- Dziewczyna wołała "pomocy", "ratunku" i "puść mnie" - relacjonuje gimnazjalistka (na żądanie rodziców nie ujawniamy jej imienia i nazwiska). - Nad stawem było wielu dorosłych. Biegałyśmy od jednego do drugiego, prosząc, aby poszedł z nami szukać tej dziewczyny, ale nikt nie chciał. Niektórzy żartowali sobie: "sama chciała, to teraz ma", albo "że też się mogą nami zaopiekować".

W końcu dziewczyny zadzwoniły na policję, która przyjechała po 20 minutach. Radiowóz przejechał po leśnych drogach, ale policjanci niczego nie znaleźli. Potem poszukiwania w lesie prowa-dzili strażacy z Jemielnicy, Gąsiorowic i Barutu.
Po paru dniach po szkole rozniosło się, że w lesie znaleziono zwłoki nastolatki. Gimnazjalistka załamała się psychicznie, jest pod stałą opieką szkolnych psychologów i pedagoga.

Strzelecka policja twierdzi, że wieści o morderstwie to plotki. Ale mimo że dyrekcja szkoły dzwoniła w tej sprawie do komendanta powiatowego, do wczoraj nikt się nie pofatygował, aby porozmawiać z młodzieżą, zdementować plotki, uciszyć szkolną histerię. O morderstwie opowiadają i uczniowie, i nauczyciele. Ktoś słyszał o tym w radio, ktoś inny czytał na forum w internecie.
- Jesteśmy oburzeni zachowaniem dorosłych - mówi dyrektor Marzena Staroszczyk.- Szkoła uczy młodzież, że w sytuacji zagrożenia trzeba innym pomagać, a tu nasza uczennica dostała lekcję antyobywatelską. Policja też zachowała się lekceważąco, i to po raz kolejny. Niedawno spod szkoły złodzieje kradli płytki chodnikowe, a jak zadzwoniłam to zgłosić, usłyszałam, że mam nie wymyślać, bo to robotnicy. Potem okazało się, że jednak złodzieje. Jeśli w tym lesie faktycznie nic się nie stało, ktoś powinien to oficjalnie zdementować.

Niezależnie od tego, co ustaliła policja, 16-latka jest i tak przekonana, że w lesie popełniono jakieś przestępstwo: gwałt lub zabójstwo.

- Ma silne poczucie winy, że nie umiała pomóc dziewczynie - mówi psycholog Bogusława Wanat. - Tłumaczymy, że zrobiła, co mogła, ale tego, że dorośli zupełnie zlekceważyli czyjeś wołanie o pomoc, wytłumaczyć się nie da.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska