Nikt nie przyrósł do stołka

Tomasz Dragan
Radny Zbigniew Banasiak nie jest już członkiem zarządu Namysłowa. Z funkcji odwołano go w piątek, podczas sesji rady miejskiej.

Wniosek o odwołanie Banasiaka zgłosił burmistrz Krzysztof Kuchczyński. Jego decyzja była konsekwencją podjętej w kwietniu uchwały o zmniejszeniu liczby członków z 7 do 6. Tymczasem w piątek na podjęcie decyzji w tej sprawie namysłowscy radni potrzebowali aż trzech głosowań. Pierwsze unieważniono, ponieważ radny Adam Świtlik dokonał skreśleń na kartce przeznaczonej dla radnego i wiceburmistrza Michała Ilnickiego. - To jest głosowanie tajnie i nikt nikogo nie może w tym wyręczać - argumentował przewodniczący rady miejskiej Kazimierz Dubiński.
Drugie podejście również okazało się nieudane. Za odwołaniem Banasiaka było 8 radnych, natomiast przeciw 9. Głosowało tylko 17 radnych (z 26 obecnych na sali), ponieważ rajcy Forum Rozwoju Ziemi Namysłowskiej nie brali udziału w podejmowaniu decyzji.

- To rozgrywka polityczna - wyjaśniał szef klubu radnych forum, Zdzisław Karczewski. - Od początku twierdziliśmy, iż nie będziemy w niej brać udziału, ponieważ cała sprawa z odwołaniem członka zarządu jest niepotrzebna i wywołuje zamieszanie w naszej gminie.
Kiedy po drugim głosowaniu okazało się, iż większość radnych popiera Banasiaka na stanowisku członka zarządu, burmistrz Kuchczyński raz jeszcze poprosił radnych o głosowanie w tej sprawie. Ponownie jako kandydata do odejścia z zarządu zgłosił Banasiaka.

- Panowie, zakończcie tę komedię - zwracała się do rajców biorących udział w głosowaniu radna Czesława Paluch z forum. - Bądźcie odpowiedzialni i podejmijcie decyzję w sprawie odwołania jednego z członków zarządu.
- Dla mnie sprawa jest jasna - powiedział nam w przerwie pomiędzy drugim a trzecim głosowaniem rady Adam Świtlik. - Po prostu burmistrz przekona radnych ze swojego klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego, aby głosowali jednak za odwołaniem Banasiaka. Potwierdza się to, co mówiłem wcześniej: trzeba było od razu, podczas przyjmowania uchwały o zmniejszeniu liczby członków zarządu, wskazać osobę, która miała odejść. Teraz cała ta procedura przypomina mi telewizyjnego "Wielkiego Brata" - odejdzie czy nie odejdzie?

Tymczasem w kuluarach trwały konsultacje dotyczące Banasiaka. Krzysztof Kuchczyński gorąco rozmawiał z kilkoma radnymi z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Przekonywał nas, że Banasiak musi odejść. Taka jest umowa pomiędzy PSL a SLD - powiedział nam jeden z radnych pragnący zachować anonimowość.
Trzecie głosowanie okazało się decydujące. Za odwołaniem Banasiaka głosowało 11 radnych, przeciw było 6. Zaraz po głosowaniu sam Banasiak nie krył rozgoryczenia decyzją swoich kolegów. - Nikomu tyłek nie przyrósł do stołka - powiedział nam po głosowaniu były członek zarządu. Przekonywał nas, że jego odwołanie było bezpodstawne. - Nie usłyszałem ani jednego argumentu potwierdzającego, że nie nadaję się do pracy w zarządzie. Przypomnę, że członkiem władz Namysłowa byłem jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu. Dlatego teraz widać, że padłem ofiarą gry politycznej.
Krzysztof Kuchczyński uchylił się od odpowiedzi na nasze pytania o powody odwołania właśnie Banasiaka, a nie któregoś z innych członków zarządu. - Nie muszę niczego wyjaśniać, ponieważ decyzję o wskazaniu radnego Banasiaka podejmowałem sam. To prawo burmistrza, z którego nie mam obowiązku się tłumaczyć - stwierdził burmistrz.

Jeszcze na sesji w obecności innych radnych burmistrz podziękował Banasiakowi za pracę w zarządzie. Powiedział, że liczy na kontynuację współpracy pomiędzy władzami Namysłowa a radnym. - Myślę, że nadal będziemy mogli liczyć na Zbyszka Banasiaka - powiedział podczas sesji.
- Władza do rządzenia potrzebuje większości w radzie. A teraz nie wiadomo, jak się będzie zachowywał Banasiak - powiedział nam jeden z namysłowskich radnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska