Nikt nie ustąpił

Drat
Drugi dzień w brzeskich zakładach tłuszczowych "Kama Foods" głoduje trzech członków "Solidarności 80".

Wspólnie z 8 innymi pracownikami od dwóch tygodni okupują zakład. Strajkują, bo nie otrzymują wynagrodzeń od sześciu miesięcy. Jak nam powiedział jeden z głodujących, on i jego koledzy na razie czują się dobrze. Piją wodę mineralną i palą papierosy.

- Chcieliśmy, aby zarząd podjął z nami rozmowy, jak z partnerami, jakimi są związki zawodowe - mówi Wiesław Brożyna, jeden z głodujących związkowców. - Niestety, jesteśmy traktowani nie jako związek, ale jako osoby rzekomo szkodzące tej firmie. Dlatego wspólnie z dwoma kolegami postanowiliśmy zaostrzyć nasz protest. Od środy od godz. 17 głodujemy.
Nadal nie znamy nazwisk dwóch pozostałych osób prowadzących tę formę protestu. Ani Brożyna, ani też żaden z protestujących nie chce ich ujawnić. Twierdzą, że ci związkowcy chcą pozostać anonimowi.
- Tu nie chodzi o żadną sensację, ale o dobro naszego zakładu - dodaje Brożyna. Na razie do związkowców nie zgłosił się żaden lekarz.

Zarząd "Kama Foods" od początku uważa strajk za nielegalny. Zgodnie z pismem, jakie otrzymali protestujący, jeszcze przed rozpoczęciem głodówki, kierownictwo firmy zaproponowało im podjęcie negocjacji dopiero 7 maja. Do tego czasu wyjaśni się sytuacja finansowa brzeskich "tłuszczów". Okaże się bowiem, czy zostanie podpisany układ o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstwa pomiędzy jego 600 dłużnikami, amerykańskim właścicielem White Eagle Industries a niemieckim Dresdner Bankiem chcącym przejąć na własność udziały w "Kama Foods". Zawarcie układu w tej sprawie przed warszawskim sądem zaplanowano na najbliższy poniedziałek, 29 kwietnia. Od jego wyników zależy, czy firma będzie nadal istniała lub też zostanie postawiona w stan upadłości (na wniosek jej dłużników). "Kama Foods" ma około 350 mln zł rozmaitych długów, głównie wobec fiskusa.

Wczoraj po południu rozmawialiśmy z prezesem zarządu "Kama Foods" w Brzegu, Wiesławem Buchowieckim. Zarząd jest w delegacji, przygotowując się do poniedziałkowego postępowania przed sądem. Prezes dodał, że nie zamierza komentować decyzji związkowców o podjęciu przez nich protestu głodowego.
- Uważamy ich strajk za nielegalny i równie dobrze mogą przerwać akcję i iść do domu - powiedział prezes.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska