Nikt nie wynajął lokalu po „Ratuszowej”. Urząd chce fast fooda

Do wynajęcia jest aż 375 m kw. powierzchni po byłej restauracji - był to lokal z tradycjami, który działał w tym miejscu jeszcze w czasach PRL-u. Kilka miesięcy temu Arkadiusz Żminkowski, właściciel „Ratuszowej” zapowiedział, że zrywa z gminą umowę na wynajem pomieszczeń i zamyka restaurację, bo gmina za bardzo podniosła czynsz.

Ponieważ lokal mieści się w ścisłym centrum miasta, ratusz zażyczył sobie za wynajem 25 zł za metr kwadratowy. Po doliczeniu podatku wyszło miesięcznie kilkanaście tysięcy złotych. Urzędnicy zapowiedzieli, że preferowana będzie w tym miejscu działalność gastronomiczna. Problem w tym, że po dwóch przetargach nie znalazł się żaden chętny, który chciałby poprowadzić restaurację w tym miejscu.

- Dodatkowym problemem jest fakt, że wspólnota mieszkaniowa tego budynku nie zgadza się, by lokal był czynny dłużej niż do godziny 22 - przyznaje Maria Turewicz-Omielańczuk, dyrektor Gminnego Zarządu Mienia Komunalnego.

Burmistrz Tadeusz Goc ogłosił na ostatniej sesji, że obniżył stawkę czynszu do 20 zł za m kw.

- Utrzymaliśmy też preferencje dla gastronomii, bo w tym akurat miejscu nie chcemy kolejnego banku - powiedział.

Co ciekawe, urzędnicy rozesłali zaproszenia do udziału w przetargu do dużych sieci fastfoodowych w całym kraju.

- To firmy związane z sieciami McDonald’sa, Pizza Hut itp. - dodaje Turewicz-Omielańczuk.

Sami urzędnicy podchodzą jednak do pomysłu sceptycznie. Przyznają, że takie sieci uruchamiają swoje restauracje w miastach powyżej 50 tys. osób lub przy autostradach. Tymczasem Strzelce Opolskie tych warunków nie spełniają. Do tego problemem jest dojazd do restauracji. Jest on możliwy tylko z jednego pasa na ul. Opolskiej. Raczej wątpliwe zatem, by któraś z sieci chciała zainwestować w mieście. Urząd zapowiada, że będzie ogłaszał przetargi na wynajem do skutku.