No i pałacu w Karczowie nikt nie zobaczy

Redakcja
– Dzień otwarty chcieliśmy zorganizować po to, by choć przez jeden dzień można było zobaczyć odgrodzony na co dzień murem pałac – mówi Łukasz Litwinowicz. – Politechnika się jednak nie zgodziła.
– Dzień otwarty chcieliśmy zorganizować po to, by choć przez jeden dzień można było zobaczyć odgrodzony na co dzień murem pałac – mówi Łukasz Litwinowicz. – Politechnika się jednak nie zgodziła. Krzysztof Świderski
Lokalne stowarzyszenie chciało pomagać politechnice w promocji pałacu w Karczowie. - Nic z tego nie wyszło, skończyło się tylko na deklaracjach - mówią z żalem miejscowi.

Pochodzący z przełomu XVIII i XIX wieku dwór w Karczowie w gminie Dąbrowa należy do Politechniki Opolskiej od 1998 roku. Władze uczelni miały różne pomysły na jego zagospodarowanie. Planowano m.in. utworzenie w odnowionym obiekcie centrum biznesowo-konferencyjnego i hotelu dla 20 gości.

Rok temu Stowarzyszenie Ochrony Dóbr Kultury Dąbrowskie Skarby zawarło porozumienie z władzami uczelni o współpracy w działaniach zmierzających do zachowania i promocji zabytkowego obiektu. Służyć temu miał m.in. zaplanowany na przyszły rok dzień otwarty w otaczającym pałac parku. O pieniądze na jego organizację stowarzyszenie zamierzało wystąpić do Partnerstwa Borów Niemodlińskich, wspierającego ciekawe inicjatywy i pomysły lokalnych organizacji i grup nieformalnych. Warunkiem przyjęcia wniosku była zgoda właściciela na udostępnienie obiektu. - Poprosiliśmy więc o nią władze uczelni, przekonani, że będzie to tylko formalność - mówi Łukasz Litwinowicz, prezes stowarzyszenia. - Tymczasem kanclerz politechniki Barbara Hetmańska po rozmowie z prorektorem ds. współpracy i rozwoju prof. Krzysztofem Malikiem poinformowała nas w jednozdaniowym mailu, że takiej zgody nie dostaniemy. Nie wyjaśniła nawet, z jakiego powodu.
Członkowie Stowarzyszenia Dąbrowskie Skarby nie kryją zaskoczenia i rozczarowania decyzją władz PO. - Uniemożliwiając dostęp do pałacu przez blisko 15 lat, uczelnia wymazała go z map turystycznych Opolszczyzny i kraju - mówi Ireneusz Racławicki. - Chcieliśmy, by choć przez jeden dzień, wypełniony atrakcyjnymi imprezami w parku, można było choć z zewnątrz zobaczyć pałac, na co dzień odgrodzony murem.
Kanclerz Barbara Hetmańska wyjaśnia, że są dwa główne powody, dla których politechnika nie wyraziła zgody na otwarcie pałacowego dziedzińca. - Po pierwsze część obiektów jest w tak złym stanie, że mogłyby stanowić zagrożenie dla zwiedzających - mówi pani kanclerz. - A po drugie nie mogliśmy wyrazić zgody na imprezę planowaną na przyszły rok, bo nie wiadomo, czy wówczas będziemy jeszcze właścicielem obiektu.

Barbara Hetmańska nie kryje, że zagospodarowanie pałacu w Karczowie przerosło możliwości Politechniki Opolskiej. - Przez wiele lat bezskutecznie staraliśmy się o pieniądze na jego odbudowę - przekonuje pani kanclerz. - Obecnie chcemy się pozbyć tego obiektu. Szukamy nabywcy, rozważamy też możliwość przekazania go gminie albo starostwu.
- Postawa politechniki obraca wniwecz nasze porozumienie - mówi Łukasz Litwinowicz. - Szkoda, że skończyło się tylko na deklaracjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska