W galerii malarstwa w zielonym saloniku najtłumniej zrobiło się o 20.00. Około stu osobom zależało nie tylko na tym, by oko w oko spotkać się z bohaterką "Księgi Judyty", która, jak się przypuszcza, została napisana w II w. przed narodzeniem Chrystusa, ale i wysłuchać komentarza tych, co o obrazie wiedzą wyjątkowo dużo: Eliny Romińskiej, dyrektor Muzeum w Nysie, właściciela obrazu, Krystyny Wińskiej, kierownika tamtejszego działu sztuki i Ewy Nagórskiej, konserwatora zabytków.
Obraz prawdopodobnie jest spadkiem po przedwojennym nyskim muzeum, najstarszym w województwie, a także ozdobą liczącego około 300 obiektów zbioru malarstwa i grafiki europejskiej w Pałacu Biskupim. Motyw "Judejki, Żydówki" był jednym z najczęściej podejmowanych w sztuce od XV do XVII wieku, m. in. przez Boticellego, Michała Anioła i Rubensa. Cranach przedstawił piękną wdowę na portrecie 3/4, w aksamitnej sukni, zdobnym w pióra kapeluszu, ze złotymi łańcuchami na szyi i dekolcie. Tak wystrojona uratowała rodzinne miasto, podstępem uśmiercając wodza wojsk asyryjskich.
Dzieło niemieckiego renesansu w głębokiej, złoto-czarnej ramie, harmonizującej z czarnym tłem obrazu, piątkową nocą pokazywane na wyścielonym czerwoną tkaniną stelażu fotografowali nie tylko fotorepoterzy, ale amatorzy, do domowych albumów. Okazja ku temu była wyjątkowa, ponieważ obraz przyjechał do Opola po raz pierwszy i prawdopodobnie ostatni. XVI-wieczna deska, na której został namalowany w technice tempery źle znosi wszelkie zmiany temperatur i wilgotności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?