Norwegia. Kraina wiecznych deszczów

Paweł Białoskórski
Paweł Białoskórski
Turysta pyta małego Norwega: - Tu ciągle pada? - Nie wiem - odpowiada chłopiec. - Mam tylko 11 lat. Paweł Białoskórski prawdziwość tego dowcipu o Skandynawii sprawdzał na własnej skórze.
Wycieczka po Skandynawii. Zdjecia Pawla Bialoskórskiego.

Wycieczka po Skandynawii

Waluta

Walutą Norwegii jest korona norweska (NOK), a Szwecji - korona szwedzka (SEK).
10 SEK = 4,41 PLN = 8,7 NOK
10 NOK = ok. 5 PLN = 11,4 SEK

Słownik

Słownik

Słówka norweskie
Tak - ja
Nie - nei
Dziękuję - takk
Dziękuję bardzo - tusen takk
Cześć (powitanie) - hallo
Przepraszam - unnskyld meg
Dzień dobry - god morgen
Na razie - ha det
Dobry wieczór - god kveld, god aften
Dobranoc - god natt, god kveld
Nie rozumiem - Jeg forstĺr ikke.
Jak się nazywasz? - Hva heter du?

Słówka szwedzkie
Tak - ja
Nie - nej
Dziękuję - tack
Dziękuję bardzo - tack sĺ mycket
Proszę - var sĺ god; var snäll och
Przepraszam - ursäkta
Dzień dobry - hej
Na razie - hej dĺ
Dzień dobry - god morgon
Dobry wieczór - god afton
Dobranoc - god natt
Nie rozumiem - Jag förstĺr inte
Jak się nazywasz? - Vad heter du?

23-letni mieszkaniec Krapkowic, student prawa Uniwersytetu Opolskiego, w rowerową trasę po Szwecji i Norwegii ruszył pod koniec ostatniego lata.

- Miałem jechać z kolegą na Krym, ale on się w ostatniej chwili wycofał - wspomina. - Żeby rodzice nie osiwieli z niepokoju, zamieniłem dziki wschód na bezpieczną, choć faktycznie nieco deszczową Skandynawię. Miałem pewność, że tam rowerzysta jest traktowany niemal jak święta krowa w Indiach.
2000 km rowerowej wyprawy
- Tak naprawdę - dodaje Paweł Białoskórski - przełom sierpnia i września w Szwecji i we wschodniej Norwegii wcale nie jest zbyt deszczowy. Za to zachód i norweskie fiordy to kraina wiecznych ulew. Podobno pada tam bite pół roku. Ja spędziłem tam 5 dni. Lało przez cztery i pół…

I to lało do tego stopnia, że wycieczka po okolicy nie wchodziła w grę. Tym bardziej, że mieszkaniec Opolszczyzny w podróż wyruszył z namiotem. - Pewnie gdybym miał możliwość wysuszenia ciuchów i przespania się w suchym miejscu po przejażdżce w deszczu, to zwiedziłbym więcej - mówi.
23-latek z Krapkowic wyruszył promem z Gdyni do Karlskrony 25 sierpnia, a wrócił samolotem z Bergen do Gdańska 21 września. Na jednośladzie zabranym z Polski przejechał po Szwecji i Norwegii prawie 2000 km. Dziennie pokonywał od 30 do 130 km.

- W miastach, gdzie chciałem coś zobaczyć, kilometrówka wychodziła mniejsza. Na trasie, gdy wiatr wiał w plecy i było więcej odcinków z górki niż pod, dało się jechać setkę i więcej dziennie - opowiada.
Strome wzniesienia ciągnące się przez kilka kilometrów to w Norwegii i Szwecji druga - po deszczu - najbardziej uciążliwa rzecz dla rowerzystów.

- Bywało, że mocno wymęczyły, zwłaszcza że wiozłem cały dobytek na rowerze. Było tego ze 25-30 kg - wspomina krapkowiczanin. - Ale trud rekompensowały krajobrazy. Soczyście zielone przy takiej pogodzie łąki i lasy na mocno pofałdowanym terenie to widok prawie tak niesamowity, jak słynne norweskie fiordy.

Przez miasta i morza

Ceny

Woda - 1,5 l. - ok. 6-12 zł
Coca-cola - 1,5 l. - 6-7 zł
Paczka sosu do makaronu - 4-5 zł
Chleb - 4-16 zł
Mleko - 1,5 l. - 10 zł
Paczkowana wędlina w markecie - 60-300 zł/ kg
Zestaw w McDonaldzie - 30-40 zł
Prom Gdynia - Karslkrone 130 zł
Hostel w Oslo - miejsce w 8-osobowym pokoju - ok. 100 zł.

Fiordy, czyli wcinające się dziesiątkami kilometrów w brzeg lądu zatoki, otoczone przez strome skały, pełne błękitnej wody, to symbol tego kraju.

Paweł Białoskórski jechał wzdłuż liczącego sobie 203 km Sognefjordu, najdłuższego fiordu Norwegii, drugiego co do wielkości na świecie (najdłuższy - mierzący 350 km - znajduje się na Grenlandii).
- Przepiękne miejsce, obok chorwackich Plitwickich Jezior najbardziej urokliwe, jakie widziałem - opowiada student z Opola. - To zapewne zasługa bardzo czystej wody i tego, że głębokość tego fiordu miejscami przekracza 1300 metrów.

Choć Paweł Białoskórski poruszał się w czasie swojej wyprawy głównie po bezdrożach, niewielkich osadach i małych miasteczkach, to zaliczył po drodze także trzy większe miasta: Göteborg w Szwecji oraz norweskie Oslo i Bergen.

- Najbardziej podobało mi się to ostatnie - stwierdza. - Przede wszystkim ze względu na starówkę, dzięki której znalazło się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Miasto, drugie co do wielkości w Norwegii, znane jest głównie z Bryggen - zespołu drewnianych, dwupiętrowych domków o stromych dachach i wąskich fasadach, pomalowanych na różne kolory, oraz specyficznego klimatu. Występuje tu najwyższa suma rocznych opadów na świecie. Ze względu na bliskość fiordów zwane jest też "bramą" do nich.

- Bliskość morza sprawia też, że wielką jego atrakcją jest targ rybny - opowiada globtroter z Opola. - Warto wstać wcześnie rano i powiedzmy o godzinie 6-7 przejść między budami i stoiskami z setkami gatunków ryb w różnych postaciach - surowych, wędzonych, a nawet w kanapkach.
Göteborg opolanin zapamiętał przede wszystkim ze względu na świetnie rozplanowaną siatkę ścieżek rowerowych w mieście.

- Nie ma takiej drugiej nigdzie na świecie - chwali cyklista. - Trasy przecinają każdy skrawek miasta, z traktami dla pieszych i ulicami krzyżują się w bezkolizyjny sposób, każdy podjazd i zjazd jest tam wygodny i bezpieczny.

Paweł Białoskórski nie mógł też ominąć tamtejszego muzeum Volvo. - Najstarsze i najnowsze modele aut tej marki, zgromadzone pod jednym dachem, robią wrażenie również na tych, którzy nie są fanami motoryzacji - zapewnia.

Oscarowa tratwa

Pełne dwa dni (z noclegiem w hostelu znalezionym po drodze przez internet) student z Krapkowic spędził w stolicy Norwegii - Oslo, mieście które rok temu odzyskało palmę pierwszeństwa w mało cieszącej turystów kategorii najdroższego na świecie.

- Noc w najtańszym, ośmioosobowym, prostym pokoju kosztowała tam 100 złotych - relacjonuje Paweł. - W ogóle Skandynawia nie należy do najtańszych. Przy mocno racjonalnym gospodarowaniu wycieczka kosztowała mnie na miejscu około 2 tysięcy złotych.

Prócz słynnego ratusza, w którym rokrocznie odbywa się uroczystość wręczenia pokojowej Nagrody Nobla, Paweł Białoskórski zwiedził też w Oslo Muzeum Łodzi Wikingów. Są w nim najlepiej na świecie zachowane łodzie legendarnych wojowników. Niektóre liczą, bagatela, 1100 lat.
- Mój pobyt zahaczał o poniedziałek, kiedy większość galerii jest zamknięta - relacjonuje rowerzysta z Krapkowic. - Zdążyłem więc jeszcze tylko zajrzeć do Muzeum Kon-Tiki.

To placówka, która dokumentuje prace norweskiego podróżnika i antropologa, Thora Heyerdahla. Udowodnił on, przy pomocy tratwy o nazwie Kon-Tiki, której część można do dziś podziwiać w Oslo, że mieszkańcy Polinezji mogli przybyć przez Ocean Spokojny na podobnych tratwach aż z Ameryki Północnej. Norweski badacz swój eksperyment przeprowadził w 1947 roku. Wraz z piątką załogi w 101 dni pokonał na prostej, drewnianej konstrukcji pływającej 4300 mil. W czasie wyprawy nakręcono film dokumentalny - jedyną norweską produkcję nagrodzoną później Oscarem.

Chłodne noce, mokre dni

Co prócz momentami zbyt obfitych opadów deszczu spędzało sen z powiek opolskiego rowerzysty?
- Chyba to, że zabrałem z Polski zbyt chłodny śpiwór - mówi. - Późnym latem temperatury w Skandynawii oscylują wokół 12-15 stopni w dzień, a w nocy spadają do zaledwie kilku. Gdyby ktoś chciał ruszać moim śladem w podobnym czasie, winien zabrać cieplejsze rzeczy. Ja dokupiłem rękawiczki i spałem w grubszych ciuchach.

Czy nie doskwierała mu samotność? Przez cztery tygodnie podróżował i nocował w lasach, na polanach i obrzeżach miejscowości sam. - Nie, choć którejś nocy coś dłuższy czas chodziło wokół namiotu i łamało gałęzie, a innym razem jakieś zwierzę zaczepiło o linki - śmieje się student z Opola. - Ale generalnie można się było do tego przyzwyczaić.

Tak jak do jedzenia potraw z torebek kupowanych po drodze i gorących kubków zalewanych wodą gotowaną na maleńkiej butli.

- Byłem pod wrażeniem, bo 430 g gazu starczyło mi na cały wyjazd - opowiada Paweł Białoskórski. - A co do wody i deszczu to pamiętam, że podczas jednej z solidnych ulew w kilkanaście minut uzbierałem w trzy wystawione poza namiot naczyńka tyle, że starczyło na ugotowanie obiadu i herbaty…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska