Nowa dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego w Opolu mówi, jaki ma pomysł na szkołę

Agnieszka Buganik-Pszczyńska objęła stanowisko 1 marca. Zastąpiła Aleksandra Iszczuka, który po kilkunastu latach kierowania "dwójką" zrezygnował ze stanowiska dyrektora, bowiem postanowił przyjąć mandat radnego miejskiego wywalczony z list komitetu prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego.

II LO to największa szkoła w mieście, ciesząca się sporą renomą. Mimo to Agnieszka Buganik-Pszczyńska była jedyną kandydatką do objęcia tej funkcji. - Ja nie byłam tym zaskoczona. Świadomość ogromu obowiązków, liczby pracowników oraz wyzwania, jakim jest przyjęcie do szkoły podwójnego rocznika uczniów w dniu 1 września. Trzeba mieć sporo odwagi, by się na takich ruch zdecydować - mówi.

Do tej pory uczyła w „dwójce” języka polskiego . Co ją skłoniło, by salę lekcyjną zamienić na gabinet dyrektora? - Jestem osobą aktywną i nie lubię stagnacji. Dawno nie było poważnych zmian w moim życiu. Gdy więc pojawiła się sposobność, by robić coś nowego, innego, to postanowiłam z niej skorzystać - przyznaje.

Agnieszka Buganik-Pszczyńska będzie kierować ludźmi, którzy do niedawna byli po prostu jej koleżankami i kolegami z pracy. Przekonuje, że obawa, czy będzie umieć nabrać dystansu, była jedną z głównych towarzyszących jej przed startem w konkursie.

- Jestem jednak zwolenniczką tak zwanych „turkusowych organizacji”, czyli takiego zarządzania, w którym dyrektor jest od tego, aby wspierać i pomagać ludziom, zamiast ich rozliczać. W „dwójce” pracuje bardzo liczne grono różnych i ambitnych osobowości. Doceniam to i chciałabym to uwypuklić - mówi nowa dyrektorka II LO w Opolu.

W jakim kierunku zamierza pani poprowadzić szkołę? - Myślę, że dotychczasowy kierunek „dwójki” był dobry i chcę go utrzymać. Zamierzam przy tym uwypuklić rolę uczniów, zmotywować ich do pracy oddolnej, tak aby nauczyciel był tylko koordynatorem. Mam też inne pomysły, ale wymagają jeszcze dyskusji z radą pedagogiczną - stwierdza Agnieszka Buganik-Pszczyńska.