Nowa formuła mistrzów Polski

Redakcja
Z Kazimierzem Pietrzykiem, prezesem SSA Mostostalu Azotów Kędzierzyn-Koźle, rozmawia Roman Stęporowski.

- Mostostal jest pierwszym siatkarskim klubem w Polsce, który został zarejestrowany jako Sportowa Spółka Akcyjna. Nowa formuła zmienia także sytuację finansową klubu?
- Przede wszystkim jest realizacją wymogu zapisanego w ustawie o kulturze fizycznej. Mówi ona, że kluby występujące w ligach profesjonalnych muszą mieć statut sportowej spółki akcyjnej i mają na to czas do czerwca przyszłego roku. Siatkarska liga powstała między innymi z inicjatywy naszego klubu, uznałem za stosowne, byśmy w przekształceniach również byli liderami. Natomiast sytuacji finansowej klubu to absolutnie nie poprawi, a wręcz pogorszy. W wielu instytucjach funkcjonuje pogląd, że jeśli jest spółka, to są tam właściciel i akcjonariusz, którym nie warto nabijać kieszeni.
- Kto jest udziałowcem spółki?
- Po czterdzieści siedem procent mają Mostostal Zabrze, ale nie bezpośrednio, tylko przez trzy zależne od siebie spółki, oraz Zakłady Azotowe "Kędzierzyn", także poprzez zależne spółki. Ja jako osoba fizyczna posiadam pozostałe sześć procent. Taka była propozycja dwóch głównych sponsorów klubu w zamian za to, co społecznie zrobiłem dla klubu. Dzięki temu w niektórych sprawach będę miał decydujący głos.
- Czy tegoroczne kompletowanie składu spędzało panu sen z oczu?
- Zanosiło się na katorżniczą i trudną robotę, a skończyło się dosyć szybko, skutecznie i po myśli klubu. W porównaniu z poprzednim sezonie nastąpiły pewne zmiany, których należało się spodziewać. Uważam, że następcy tych, którzy odeszli, nie pogarszają poziomu sportowego klubu, a może go nawet poprawiają. Mamy kadrę, której trzeba postawić realizację takich samych celów co przed rokiem.
- Z tonu wypowiedzi wnioskuję, że jest pan zadowolony z wyników kadrowych pertraktacji.
- Mamy zespół, który musi się pokusić o walkę o kolejny złoty medal mistrzostw Polski i Puchar Polski. Ale taki zespół kosztuje. Konsekwencje rozmów mają bezpośredni wymiar w zobowiązaniach klubu wobec zawodników. To są duże pieniądze, a niestety, społeczeństwo codziennie zaskakiwane jest wielkimi dziurami budżetowymi, które są konsekwencją określonego stanu gospodarki. Niestety, to się już odbija na sporcie. Wszyscy mali sponsorzy, którzy byli w Kędzierzynie i płacili rocznie od pięciu do dziesięciu tysięcy, już nie płacą i płacić pewnie nie będę. Dlatego utrzymanie się na tym poziomie i wywiązanie ze zobowiązań jest podstawowym zadaniem na ten bardzo trudny czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska