No i dobrze. Szkoda tylko, że tak późno, bo człowiek prawie codziennie jeździ na działkę i chciałby robić to w bardziej cywilizowanych warunkach - utyskuje 65-letni Bronisław z Nysy, który wczoraj wysiadał z autobusu linii nr 2.
Pan Bronek przyznaje, że owszem, niektóre pojazdy są już wygodniejsze, ale taki kilkudziesięcioletni grat zawsze się trafi. Przynajmniej dwa razy w tygodniu.
Faktycznie nyski MZK wciąż ma na stanie sześć autobusów 20-letnich i jeden co ma 10 lat. To właśnie na nie pasażerowie narzekają: że śmierdzi, głośno i okna nie da się otworzyć. Albo że znów z zamknięciem jest problem.
Teraz ma się to zmienić, bo gmina wymienia tabor na nowy. Wczoraj burmistrz Jolanta Barska podpisała w Opolu umowę w tej sprawie. Zakupionych zostanie siedem nowych autobusów - nowoczesnych i wygodnych.
- Niskopodłogowe, z wszelkimi udogodnieniami dla niepełnosprawnych, osób starszych i niedołężnych - wylicza rzecznik urzędu miejskiego Artur Pieczarka. - A przy tym spełniać będą wszelkie wymogi ekologiczne.
Autobusy będą obsługiwać linie w granicach miasta wraz z jego strefą podmiejską, a także obszar pomiędzy Nysą a Otmuchowem.
Tegoroczna wymiana taboru, której można spodziewać się do końca listopada kosztować będzie 5 mln zł. Ale gmina wyłoży na to tylko półtora miliona, bo reszta kwoty to dofinansowanie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego województwa Opolskiego.
- Część taboru wołała o pomstę do nieba i trzeba było to zrobić - tłumaczy Pieczarka. - Tym bardziej, że liczymy na to, że jeśli poprawi się stan miejskiej komunikacji, to może mieszkańcy chętniej i częściej będą z niej korzystać.
Władze miasta zapewniają, że zakup nowych autobusów nie wpłynie na ceny biletów. Żadnej podwyżki na razie nie przewidują.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?