Nowe Kolnie. Straż i policja szuka 20-latka

fot. Tomasz Dragan
Robert (na zdj.) utrzymuje, że nieznajomi wepchnęli jego kolegę do ogniska. Ubranie na Adamie zapaliło się i wtedy chłopak skoczył do wody. Do tej pory go nie odnaleziono.
Robert (na zdj.) utrzymuje, że nieznajomi wepchnęli jego kolegę do ogniska. Ubranie na Adamie zapaliło się i wtedy chłopak skoczył do wody. Do tej pory go nie odnaleziono. fot. Tomasz Dragan
Wznowiono poszukiwania zaginionego mężczyzny. Od rana przeczesywane jest jezioro Babi Loch i jego okolice.

Ważne

Ważne

Informacja o zdarzeniu na Babim Lochu pochodzi od Tomka z Brzegu - internauty nto.pl. Jeśli byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia i chcesz pokazać swoje filmy lub zdjęcia skontaktuj się z nami - [email protected]

Chodzi o 20-letniego Adama z Brzegu, który wspólnie z dwójką znajomych (15-letnim Robertem i 15-letnią Pauliną) biwakował nad jeziorem w nocy z soboty na niedzielę (9/10 sierpnia). Tuż po godz. 23.00 pobił się z dwoma przygodnie spotykanymi mężczyznami. Powodem, według relacji Roberta, miała być Paulina.

- Dobierali się do Pauliny a potem zgwałcili ją. Adam próbował jej bronić a oni wepchnęli go do ogniska. Zapaliło mu się ubranie. Dlatego skoczył do wody i nie wiadomo co się z nim stało - Robert relacjonował nam na miejscu zdarzenia, tuż po północy. - Ja poleciałem po pomoc. Wybiegłem na jezdnię, ale żadne auto nie chciało się zatrzymać. Z komórki wezwałem policję.

Kilkanaście minut później nad jeziorem była już policja ze strażakami. Strażacy natychmiast zwodowali łódź pontonową i uruchomili halogeny by oświetlić jezioro. Poszukiwania Adama nie dały jednak żadnych rezultatów.

W tym samym czasie w rękach policji był już jeden z napastników. W kilka godzin później zatrzymano kolejnego. Są w policyjnej izbie zatrzymań w Brzegu.
Na razie funkcjonariusze nie ujawniają czy faktycznie - jak mówił Robert - doszło go gwałtu, 15-letniej dziewczyny.

Wiecej w nto i nto.pl

Wiecej w nto i nto.pl

Aktualne informacje o wydarzeniach na Babim Lochu wkrótce w nto.pl. Więcej szczegółów w poniedziałek (11 sierpnia) w papierowym wydaniu nto

- Rano wznowiliśmy akcję. Strażacy przeczesują jezioro, my szukamy 20-latka w okolicy jeziora. Cały czas nie tracimy nadziei, że żyje i po prostu zasłabł gdzieś w okolicy lub schronił się u znajomych - poinformował nas tuż po godz. 11.00 aspirant sztabowy Mirosław Dziadek, rzecznik brzeskiej policji.

Bali Loch to popularne miejsce weekendowych wypadów okolicznych mieszkańców. Do Brzegu jest tu niecałe 10 kilometrów. Wczoraj w nocy wkoło jeziora było pełno osób. Jednak jak mówi Robert, żaden z biwakowiczów, mimo krzyków jego koleżanki i wołania o pomoc, nie ruszył na ratunek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska