Nowe oblicze Włókniarza

Redakcja
Walka i determinacja od pierwszej do ostatniej minuty zaowocowały kompletem punktów Włókniarza na inaugurację II-ligowych rozgrywek.

Piątkowy ulewny deszcze i trąba powietrzna spustoszyły okolice Kietrza. Znacznie wzrósł stan rzeczki Morawka - otaczającej stadion - która w minionych latach kilkakrotnie zalewała boisko. Deszcz zalał murawę i choć miejscowe ekipy zbierały wodę, to piłkarzom przyszło grać na grząskiej i mokrej nawierzchni. - W sobotę od rana do godziny piętnastej na stadionie pracowały służby porządkowe oraz strażacy z Dzierżysławia, posiadający specjalny sprzęt do wypompowywania wody - opowiada Jan Szydłak, kierownik klubu. - Najpierw ściągaliśmy wodę z bieżni, później z niżej położonych miejsc na murawie. W gęstej trawie nie było widać kałuż.

Mimo wysiłków piłkarzom przyszło walczyć zarówno z rywalem, jak i z bajorem. Po meczu wyrazy uznania należały się dla obu stron. - Warunki były bardzo ciężkie - przyznał Andrzej Jasiński, kapitan kietrzan. - Od początku nastawiliśmy się na trudną walkę z groźnym rywalem na namokniętej murawie. Bramka zdobyta na początku spotkania ustawiła dalsze fragmenty meczu, a gra toczyła się w środku pola. Każdy dał z siebie wszystko.
Jedyny gol padł po dośrodkowaniu Grzegorza Pilcha i uderzeniu sprowadzonego przed sezonem do Kietrza Arkadiusza Kłody. - Na finezyjne zagrania w środku pola nie było mowy. Jednak w tych warunkach Kłoda udowodnił, że będziemy mieli z niego pożytek - uważa Jasiński.

Kłoda zdobył zwycięską bramkę, ale doskonałe recenzje zebrał także bramkarz Mirosław Warzecha, który w kilku sytuacjach uratował gospodarzom trzy punkty. Najwięcej braw zebrał w 79. min, gdy po strzale Rybitwy piłka nieoczekiwanie zmieniła kierunek lotu, ale interweniujący w przeciwnym kierunku bramkarz zdołał odbić futbolówkę. - To było po rzucie wolnym z dwudziestu metrów - opowiada Warzecha. - Byłem zasłonięty, a piłka nagle skręciła w lewo. Jednak odbiła się jeszcze od mojej ręki i wyszła na róg. To była szczęśliwa interwencja.
Brakarz przyznał, iż lubi grać w tak trudnych warunkach. - Lepiej się wtedy walczy - uważa Warzecha. - Cały zespół zagrał dobrze taktycznie, dlatego zwyciężyliśmy.

Debiutantem na ławce trenerskiej Włókniarza był Wojciech Borecki, który od lipca wspólnie z Petrem Żemlikiem opiekuje się zespołem. - Zwycięski wynik w debiucie satysfakcjonuje - mówi szkoleniowiec. - Cieszę się także, że nowi zawodnicy potwierdzili, iż są wzmocnieniem. Drużyna pokazała chyba nowe oblicze i nawet trener Żemlik przyznał po meczu, że nie widział Włókniarza tak walczącego od pierwszej do ostatniej minuty. Nie chciałbym, żeby to był jedyny dobry mecz i liczę, że w następnych spotkaniach potrafimy wyzwolić z zawodników wszystkie cechy wolicjonalne, które w połączeniu z umiejętnościami piłkarskimi przynoszą wyniki.
Borecki polecił działaczom z Kietrza Kłodę, z którym w poprzednim sezonie pracował w Ceramedzie Bielsko. - Trochę obawiałem się o występ Arka, bo przed meczem w Kietrzu nie było stuprocentowego przekonania co do jego umiejętności - mówi trener Borecki. - Wiedziałem, że stać Kłodę na dobrą grę także w drugiej lidze. W Ceramedzie był zdyscyplinowanym zawodnikiem, więc nie miałem obaw o jego grę w destrukcji, jednak trema i warunki boiskowe mogły go zdeprymować. Zaprezentował się bardzo dobrze.
Poza zwycięstwem cieszy także fakt, że Włókniarz wytrzymał trudny mecz kondycyjnie, prezentując się bardzo dobrze pod względem motorycznym do ostatniego gwizdka sędziego.
- Uważam, że w drugiej połowie to z Polkowic uszło powietrze - mówi Borecki. - Nie zgodzę się z trenerem Górnika, Mirosławem Draganem, który twierdził, iż w błocie łatwiej było się bronić. Czysty odbiór piłki i wyprowadzenie kontry w trudnych warunkach jest niezwykle trudne i kosztowało więcej sił niż schematyczne ataki Górnika. Gości po dwóch, trzech podaniach stosowali dalekie wrzutki w pole karne. Nie mieli wielu klarownych sytuacji, jedynie przypadkowe strzały. W końcówce wpuściliśmy więc wysokiego Pajkosa, by przejmował te dośrodkowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska