Nowelizacja prawa oświatowego. Opozycja mówi o powrocie do PRL-u. Czarnek: To wy upolityczniliście szkołę

Aleksandra Kiełczykowska
Aleksandra Kiełczykowska
Wideo
od 16 lat
W środę rozpoczęło się dwudniowe posiedzenie Sejmu, na którym zaplanowane jest drugie czytanie nowelizacji prawa oświatowego. Czytanie rozpoczęło się chwilę po godzinie 12. - To wy upolityczniliście szkołę. My ją odpolityczniamy - mówił do opozycji minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

Sprawozdanie z komisji edukacji, czyli drugie czytanie projektu nowelizacji prawa oświatowego rozpoczęło się chwilę po godzinie 12. Nowelizacja wzbudza wiele kontrowersji. Ponad 60 organizacji, 26 prezydentów miast, 9 wiceprezydentów, 26 burmistrzów i zastępców, 21 wójtów i zastępców podpisało apel do premiera Mateusza Morawieckiego o wycofanie się z jej procedowania.

Projekt został pozytywnie zaopiniowany przez dwie komisje edukacji oraz obrony narodowej. Całą opinię przedstawiła podczas środowego posiedzenia Sejmu Teresa Wargocka, która przekazała, że projekt został pozytywnie zaopiniowane. Jednocześnie przekazała, że złożono wnioski o odrzucenie projekt, wysłuchanie publiczne oraz o skierowanie projektu do podkomisji. Wszystkie zostały odrzucone.

Zaznaczyła, że projekt pozwala na „dalsze udoskonalanie edukacji w Polsce”.

Później rozpoczęła się debata, która skończyła się kłótnią między politykami opozycji, a ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem.

Stanowisko Prawa i Sprawiedliwości przedstawił poseł Tomasz Zieliński, który stwierdził, że „demonizowanie ustawy przez większość opozycji nie ma nic wspólnego z jej zapisami”. - Proponowane zmiany regulują i wyposażają kuratora oświaty w odpowiednie narzędzia pozwalające skutecznie wykonywać zadania nadzoru – dodał.

Koalicja Obywatelska zdecydowania sprzeciwia się proponowanej noweli. Posłanka Krystyna Szumilas, przedstawiając stanowisko klubu, przekazała, że władza nie rozumie znaczenia słów „wolność, demokracja, niezależność, otwartość, szczerość i tolerancja” i świadczy o tym ta ustawa. - Kultura i oświata nie mogą być wykorzystywane do narzucania jednolitych przekonań oraz kształtowania postaw uległości i bierności - przytoczyła zapis ustawy programowej „Solidarności” i dodała, ze projekt jest z tym sprzeczny.

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oceniła, że „Lex Czarnek” jest realnym zagrożeniem dla uczniów, ponieważ to tam spędzają sporą część swojego młodego życia i jest dla nich „drugim domem”.

- Minister Czarnek kolejny już raz wchodzi do tego domu z buciorami. Tym razem po to, żeby zamurować wszystkie okna, wygnać z niego rodziców, żeby to nie oni decydowali o tym, w jakich zajęciach biorą udział ich dzieci – ciągnęła. – By w gabinecie dyrektora posadzić swojego usłużnego strażnika, a w pokoju nauczycielskim jego karnych podwładnych. Drzwi szkoły otwierać chce jedynie dla kuratora-prokuratora, który sprawdzi, czy na lekcjach trzymana jest partyjna linia – mówiła.

Także Polskie Stronnictwo Ludowe nie poprze projektu noweli, ponieważ jest ona „powrotem do PRL-u i łamania artykułu 15 Konstytucji RP”. – Po uchwaleniu tej ustawy ani nauczyciele, ani rodzice tak naprawdę nie będą mieli nic do gadania – zaznaczył Dariusz Klimczak. Ludowiec podkreślił, że to kurator będzie miał całą władzę.

Artur Dziambor z Konfederacji stwierdził, że „ta ustawa jest wprost przeciwieństwem tego, do czego powinniśmy dążyć, czyli do decentralizacji szkolnictwa”. Natomiast Michał Gramatyka z Polski 2050 zaznaczył, że tą ustawą Prawo i Sprawiedliwość zamiast wsparcia dla szkół, funduje im „pogłębioną kontrolę”.

Czarnek: Argumenty oderwane od rzeczywistości

Po wypowiedziach przedstawicieli kół głos zabrał minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, który ocenił, że przytoczone argumenty są „oderwane od rzeczywistości”.

- Ta ustawa to plebiscyt, za jaką Polską jesteśmy. Czy jesteśmy za Polską silną, za państwem dbającym o dzieci i młodzież w każdym miejscu Polski – grzmiał z mównicy. – Wszędzie są polskie dzieci, które zasługują na takie samo traktowanie i opiekę silnego państwa polskiego. Czy też jesteście za decentralizacją totalną państwa, czyli za rozbiciem dzielnicowym – ocenił.

Stwierdził, że w ustawie chodzi o transparentność organizacji pozarządowych, które chcą przedstawiać dzieciom – Chcemy wolności dla rodziców – mówił.

- Kto upolitycznił szkołę? Wy upolityczniliście szkołę – zwrócił się do opozycji. - My ją odpolityczniamy, bo organ prowadzący, organ samorządowy, nie jest od tego, żeby ustalać treści, które się przekazuje ludziom w szkole – stwierdził Czarnek.

Apel organizacji

Do premiera zaapelowało ponad 60 organizacji, które podkreśliły, że zmiany zaproponowane w projekcie zwiększają kompetencje kuratorów, odbierają autonomię uczniom, uczennicom, rodzicom i szkołom, a także ograniczają kompetencje samorządów lokalnych w zakresie sposobu pracy szkół oraz ich sieci.

"Rodzice powinni mieć możliwość decydowania o tym, jak realizowany jest w szkole program wychowawczo-profilaktyczny. Po zmianach w prawie oświatowym każdą ich inicjatywę, realizowaną we współpracy z organizacjami społecznymi będzie mógł zablokować kurator. Centralne władze oświatowe będą mogły wprowadzać dodatkowe zajęcia lub treści bez uzgodnień ze społecznością szkolną. Nawet jeśli ich treść nie będzie odpowiadała rodzicom i uczniom, nie będą mogli się sprzeciwić ani odmówić udziału w nich" - argumentują apelu.

Wolna Szkoła zaapelowała także o zatrzymanie zmian w podstawie programowej, likwidujących w szkołach ponadpodstawowych "Wiedzę o społeczeństwie" i wprowadzających przedmiot "Historia i teraźniejszość" oraz o wycofanie się z wprowadzenia do prawa oświatowego sankcji karnych wobec dyrektorów placówek.

Co zawiera projekt nowelizacji?

Projekt nowelizacji prawa oświatowego, które przez przeciwników nazywany jest "Lex Czarnek" to projekt, który poszerza kompetencje kuratorów, a ci powoływani są przez ministra i wojewodę.

Kurator zgodnie z przepisami projektu otrzyma możliwość wnioskowania do samorządu o usunięcie bez wypowiedzenia dyrektora szkoły, jeśli ten nie dostosuje się do zaleceń pokontrolnych. W tym przypadku "wnioskowanie" ma jednak przynieść zamierzony efekt. Jeśli samorząd nie przychyli się do wniosku w ciągu 14 dni, "powierzenie stanowiska dyrektora szkoły lub placówki wygasa".

Ministerstwo edukacji ocenia, że taka zmiana pozwoli na zrównanie praw kuratora z prawami organów założycielskich. Wiceminister stwierdził, że odwoływanie dyrektora przez kuratora będzie możliwe jedynie w bardzo rzadkich przypadkach naruszania prawa.

Projektowana nowelizacja zwiększa także nadzór nad zajęciami prowadzonymi w szkole przez stowarzyszenia i inne organizacje. Zgodnie z projektem, dyrektor szkoły lub placówki będzie miał obowiązek uzyskać szczegółową informację o planie działania na terenie szkoły, konspekt zajęć i materiały wykorzystywane na oferowanych zajęciach, a także uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty dla działań takiej organizacji w szkole lub w placówce. Kurator będzie miał 30 dni na wydanie opinii. Udział ucznia w zajęciach prowadzonych przez stowarzyszenia lub organizacje będzie wymagał pisemnej zgody rodziców niepełnoletniego ucznia lub zgody pełnoletniego ucznia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nowelizacja prawa oświatowego. Opozycja mówi o powrocie do PRL-u. Czarnek: To wy upolityczniliście szkołę - Portal i.pl

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska