W tym tygodniu dr n. med. Jarosław Mijas niespodziewanie trafił na listę osób, ubiegających się o zwycięstwo w kategorii Lekarz Roku. Dzięki głosom pacjentów od razu znalazł się na 1. miejscu.
W ubiegłym roku, w trzeciej edycji plebiscytu Opolski Hipokrates, dr Jarosław Mijas zajął 2. miejsce. Niewiele brakowało, a zostałby zwycięzcą. Kto wie, jak będzie tym razem...
Pan doktor od 7 lat jest ordynatorem Oddziału Pediatrii w Szpitalu Powiatowym w Strzelcach Opolskich, pracuje w tym miejscu 11 lat.
- Całe moje życie zawodowe jest związane wyłącznie ze szpitalem, nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej, ponieważ tylko praca w szpitalu daje mi pełną satysfakcję, możliwość zawodowego spełnienia - podkreśla Jarosław Mijas. - Zanim przyjechałem do Strzelec Opolskich, przez 9 lat moim miejscem pracy był szpital w Suchej Beskidzkiej.
Doktor Mijas przyznaje, że dzieci są wymagającymi i najbardziej bezbronnymi pacjentami.
- Dlatego na pediatrii powinni pracować ludzie emanujący ciepłem, o dużej wrażliwości, umiejętności obserwacji pacjenta i wiedzy pozwalającej szybko rozpoznać schorzenie - dodaje. - Tak jest na naszym oddziale, na który przyjmujemy dzieci od urodzenia do 18. roku życia. Podejmujemy się leczenia prawie wszystkich chorób występujących u naszych pacjentów, w tym zapaleń opon mózgowo-rdzeniowych.
Dr Mijas, mimo ukończonych trzech specjalizacji, broni się przed rozgłosem.
- Lubię spokojnie robić swoje - zaznacza. - Rolą starszych lekarzy jest uczenie młodych, dzielenie się z nimi własnym doświadczeniem, w tym się również realizuję.
Marzena Laskowska jest związana z ośrodkiem medycznym Samarytanin w Opolu - zajmuje się pacjentami w ramach domowego hospicjum. W tej chwili ma pod opieką 17 osób, w Opolu i w terenie, m.in. w Komprachcicach, Chmielowicach i gminie Dobrzeń Wielki, gdzie mieszka.
- To praca ciężka, bo muszę być do dyspozycji przez 24 godziny na dobę od poniedziałku do niedzieli, ale bardzo satysfakcjonująca i cudowna, wbrew temu, co ludzie myślą i mówią - podkreśla pani Marzena. - Cieszę się i czuję się dowartościowana, że mogę chorym pomóc, ulżyć w bólu, a ich rodzinom udzielić wsparcia. Obecnie leczenie przeciwbólowe jest na takim poziomie, że nasi podopieczni ani przez chwilę nie muszą cierpieć, natomiast rodziny są często pomijane, a one też potrzebują otuchy.
Marzena Laskowska jest pielęgniarką od 27 lat, z wykształcenia położną, ale 6 lat temu postanowiła pracować w opiece paliatywnej. - Tyle czasu współpracuję bowiem z doktorem Cezarym Judą, moim przełożonym w Samarytaninie, od którego praktycznie wszystkiego się nauczyłam, a nie z książek. Z nim również otwieraliśmy i urządzaliśmy tę placówkę.
Pani Marzena ukończyła studia wyższe z opieki społecznej, ma tytuł magistra. Studiuje zaocznie pielęgniarstwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?