Nowoczesny ośrodek jeżdziecki w Zakrzowie stoi i czeka na prezesa

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
W piątek pojechaliśmy obejrzeć ośrodek. Potężne hangary stały puste, podobnie jak hotel.
W piątek pojechaliśmy obejrzeć ośrodek. Potężne hangary stały puste, podobnie jak hotel. Tomasz Kapica
W ośrodku jeździeckim w Zakrzowie, który miał być perłą regionu, praktycznie nic się nie dzieje. Stajnie na co dzień są puste. Czasami tylko ktoś zorganizuje tu wesele albo przyjedzie na basen.

Supernowoczesny ośrodek w Zakrzowie oddano oficjalnie do użytku rok temu, w praktyce był już gotowy w 2013 roku. Znajdują się tam piękne stajnie, parkur, sale konferencyjne, basen, hotel. Kompleks zbudowano za 20 mln złotych, przy sporym udziale dotacji z Unii oraz Ministerstwa Sportu i Turystyki. Władze województwa opolskiego i gminy Polska Cerekiew podkreślały, że kompleks sportowy ma być perłą Opolszczyzny. Pojechaliśmy w piątek sprawdzić, co się tam dzieje. Chcieliśmy porozmawiać z kimś, kto nim bezpośrednio zarządza.

- Prezesa jeszcze nie ma, nie został wybrany - usłyszeliśmy od jednego z pracowników krzątającego się po ośrodku. Stajnie były puste, na terenie całego kompleksu znaleźliśmy jedynie dwa konie. - Coś się tutaj dzieje w ogóle? - zapytaliśmy. - Studniówki była, wesele niedawno - usłyszeliśmy od pracownika.
Wspomniane studniówki czy wesela miały być jedynie uzupełnieniem oferty kompleksu, który miał tętnić życiem przede wszystkim jako centrum jeździeckie mające na dodatek rangę ośrodka przygotowań olimpijskich. Wszystko miało być oparte na szerokiej współpracy z miejscowym Ludowym Klubem Jeździeckim "Lewada", który znany jest nie tylko z wybitnych sportowców, ale także organizacji wielu imprez promujących Opolszczyznę, takich jak Jeździeckie Mistrzostwa Gwiazd. Sama "Lewada", która mogłaby korzystać ze stajni, nie robi tego. Zaproponowano jej bowiem zaporowy czynsz - Nie chcemy tego komentować - ucina prezes klubu Andrzej Sałacki. Nieoficjalnie wiadomo, że działacze "Lewady", którzy chcieli wziąć na swoje barki ciężar rozkręcenia ośrodka, nie otrzymali odpowiedniego wsparcia gminy Polska Cerekiew, która jest właścicielem kompleksu. Z tego powodu odwołano już ponad 10 dużych imprez jeździeckich. Koło nosa Opolszczyźnie przejdzie m.in. finał Pucharu Świata Ligi Centralnej w Ujeżdżeniu. To wielkie wydarzenie sportowe, transmitowane m.in. przez Eurosport.

Nie tylko "Lewadzie" nie układa się z gminą. Z pracy zrezygnował poprzedni prezes spółki, którą powołano do zarządzania ośrodkiem, a także jej rada nadzorcza. - Prezes nie był w stanie porozumieć się z właścicielem. Rada nadzorcza próbowała mediować. Nie układało się to jednak dobrze. Nie mogliśmy otrzymać informacji, jaką w ogóle wizję tego ośrodka ma gmina - opowiada Jerzy Zygmunt, były szef rady nadzorczej ośrodka. Jego zdaniem podstawą działalności ośrodka powinny być sporty konne i że tym powinna się zajmować właśnie "Lewada".

Mówią, że mają pomysły

Przewodniczący Rady Gminy Polskiej Cerekwi Jerzy Kołeczko zapewnia, że zbudowany za 20 mln zł ośrodek wkrótce zacznie tętnić życiem.

- Mamy pomysły, wiemy, co mamy robić. W maju będzie nowy prezes - podkreśla Jerzy Kołeczko. Nie chciał jednak doprecyzować, jakie to pomysły. Próbowaliśmy wczoraj porozmawiać także z wójt Krystyną Helbin, ale odpisała nam, że nie jest to możliwe z powodu jej stanu zdrowia.

Władze gminy nie mogą jednak robić z ośrodkiem, co zechcą. Podstawą dofinansowania inwestycji z pieniędzy zewnętrznych była umowa z Polskim Związkiem Jeździeckim. W niej ustalono, że działalnością jeździecką będzie się zajmował właśnie klub "Lewada". Niewykluczone, że brak realizacji tej umowy może zakończyć się dla gminy koniecznością zwrotu kilku milionów złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska