Nowy rozkład jazdy pociągów. Jest sporo niewiadomych

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Pasażerowie skarżą się na małą liczbę pociągów późnym wieczorem i nocą w nowym rozkładzie. Po 22.00 nie ma powrotu z Wrocławia ani z Katowic czy Gliwic do Opola.
Pasażerowie skarżą się na małą liczbę pociągów późnym wieczorem i nocą w nowym rozkładzie. Po 22.00 nie ma powrotu z Wrocławia ani z Katowic czy Gliwic do Opola. Sławomir Mielnik
Na trzy dni przed wejściem korekty rozkładu wciąż nie wiadomo, czy na Zawadzkie pojadą pociągi. I czym wieczorem wrócimy z Katowic i Wrocławia.

Najwięcej niewiadomych dotyczy linii kolejowej Opole - Zawadzkie.

- Mamy zapewnienie od Polskich Linii Kolejowych, że będziemy mogli wpuścić tam nasze składy, ale ostatecznych decyzji wciąż nie ma - mówi Ireneusz Cieślik z opolskiego oddziału Przewozów Regionalnych. - Jesteśmy przygotowani na trzy scenariusze. Pierwszy - że pociągi od niedzieli pojadą, drugi - że dopiero w poniedziałek, trzeci - że w innym terminie. Pasażerowie muszą śledzić nasze ogłoszenia, które pojawią się na przystankach.

Wczoraj przejechaliśmy część linii. Cały czas uwijają się na niej robotnicy i ciężki sprzęt budowlany. I tak jest od ponad roku, kiedy to ruszył remont torów pomiędzy Opolem, Fosowskiem i Częstochową. Zakończenie prac przewidziane jest na sobotę. Jednak przed wypuszczeniem pociągów na szlak muszą zapoznać się z nim maszyniści. Dziennie pomiędzy Opolem a Zawadzkiem ma jeździć 8 par pociągów. PKP PLK zapewnia, że z pracami się upora.

- Jesteśmy przygotowani na jej otwarcie, trwają tam naprawdę ostatnie prace i odbiory - zapewnia Maciej Dutkiewicz z PKP Polskie Linie Kolejowe w Warszawie.

Jeśli się nie uda, pasażerów dalej będą wozić na tej trasie autobusy w ramach komunikacji zastępczej. A to zła wiadomość dla pasażerów. Pociąg z Zawadzkiego do Opola po wyremontowanych torach ma jechać w nieco ponad pół godziny, natomiast autobus na pokonanie tej samej trasy potrzebuje 80 minut...

Pasażerowie skarżą się też na małą liczbę pociągów późnym wieczorem i nocą. - W nowym rozkładzie po 22.00 nie ma powrotu z Wrocławia ani z Katowic czy Gliwic do Opola - denerwuje się Krzysztof Zamkowski, czytelnik, który zainteresował tematem nto. - Na połączenia trzeba czekać do rana.
Według nowego rozkładu ostatni pociąg Przewozów Regionalnych z Gliwic do Opola przez Strzelce Opolskie odjeżdża o godz. 19.56. Kolejny dopiero o 4.15 dnia następnego. O 21.20 można wsiąść do składu TLK (pośpieszny), który do Opola jedzie przez Kędzierzyn-Koźle. Podobna bieda z połączeniami jest na trasie Opole - Wrocław.

Według nowego rozkładu jazdy ostatni pociąg Przewozów Regionalnych ze stolicy Dolnego Śląska do Opola odjeżdża o godz. 21.02, kolejny o 5.18 dnia następnego. Pociągi TLK odjeżdżają z Wrocławia o 4.45 i 4.52, a o 5.47 InterCity Górnik.

- Połączeń nocnych nie ma, bo korzystało z nich mało pasażerów. Utrzymywanie ich jest po prostu nieopłacalne - mówi Ireneusz Cieślik z opolskiego oddziału Przewozów Regionalnych. - Zresztą nie ma ich już w rozkładzie od dłuższego czasu. Prawda jest też taka, że nie da się dogodzić wszystkim.

Od niedzieli największe zmiany czekają na pasażerów jeżdżących z Opola do Gliwic przez Strzelce Opolskie oraz na trasie Kluczbork - Lubliniec i Kluczbork - Wrocław. Godziny odjazdów różnią się od obecnych od kilku do nawet 70 minut. Są też sytuacje, że ten sam pociąg odjeżdża w różne dni o różnych godzinach.

- Dlatego przed wyjazdem trzeba dokładnie sprawdzić to na rozkładzie jazdy - radzi Piotr Rymaszewski z Przewozów Regionalnych w Opolu.

Kluczbork natomiast traci pociąg TLK Wiking relacji Katowice - Szczecin Główny. Od niedzieli pojedzie on przez Tarnowskie Góry i Wieluń.

Przewozy Regionalne poszły za to na rękę pasażerom na trasie Brzeg - Nysa. Pociąg, który z Brzegu do Nysy odjeżdża o 17.49, w nowym rozkładzie jazdy wyruszy w trasę o 18.39.

- Chodzi o to, by ludzie pracujący na przykład do 18.00 mogli zdążyć na to połączenie - mówi Piotr Rymaszewski.

Wchodząca 15 czerwca korekta rozkładu jazdy pociągów jest już czwartą w tym roku. Została wymuszona remontami torów w całej Polsce. Kolejna zmiana w rozkładzie planowana jest na 1 września.

- Bo prace prowadzone na przykład pod Warszawą czy Krakowem mają wpływ na godziny kursowania pociągów na Opolszczyźnie - mówi Zuzanna Szopowska z PKP InterCity.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska