Nysa: Barska mimo wszystko

fot. Klaudia Bochenek
fot. Klaudia Bochenek
Różnicą 3877 głosów Jolanta Barska pokonała w drugiej turze wyborów Zbigniewa Szlempę. To pierwsza w historii Nysy reelekcja na fotelu burmistrza.

Doceniam to i cieszę się za dane mi zaufanie, którego postaram się nie zawieść - mówiła nowa stara burmistrz Nysy po ogłoszeniu wyników niedzielnych wyborów. - Zwycięstwo trochę niweluje to, co działo się podczas ostatnich przedwyborczych tygodni. Czułam się wówczas mocno sponiewierana...

Sponiewierana, bo kampania prowadzona przez jej politycznych przeciwników nie zostawiła na Barskiej suchej nitki. Zdezorientowani i zmęczeni politycznym chaosem nysanie tuz przed wyborami sami nie wiedzieli już, na kogo głosować. - Z jednej strony pani burmistrz ma mocne zarzuty, korupcja, prokurator na głowie. Z drugiej poziom kampanii prowadzonej przez Ligę Nyską osiągnął totalne dno - mówi zdegustowany pan Grzegorz z Nysy.

- A skoro tak, to nam nie pozostaje nic innego, jak wybrać mniejsze zło. I głosować nie tyle za, co przeciwko.

I nysanie głosowali. Z tym, że tych przeciwko Barskiej było zdecydowanie mniej, niż przeciwko jej kontrkandydatowi Zbigniewowi Szlempie. W efekcie czego w II turze wyborów 5 grudnia przedstawiciel Ligi Nyskiej dostał nieco ponad 5 tys. głosów, a dotychczasowa burmistrz bez mała 9 tys.

- Może i ona nie jest bezkonkurencyjna, ale na pewno też wiele dobrego zrobiła. Wystarczy wziąć do ręki gazetę rozdawaną na mieście, gdzie nawet jej przeciwnicy wyliczają, ile inwestycji na wsiach udało jej się zrealizować - tłumaczy jedna z nysanek, pani Zofia z Nysa-Południe.
Paradoksalnie więc kolportowana przez zagorzałych przeciwników Barskiej gazetka, punktująca jej niedociągnięcia lub też rzekome zarzuty, pomogła jej samej w kampanii. Zwłaszcza w miejscu, gdzie wyliczone zostały dziesiątki poczynionych na wsiach inwestycji. No i wszystkie wsie, a bynajmniej ich większość, gdyż przegrała tylko w Kopernikach, poszły na nią głosować.

- Sam fakt, że potrzebna była dogrywka jest dla mnie motywacją, by od dzisiaj pracować jeszcze lepiej - mówi burmistrz. - Zatem wszystkim tym, którzy głosowali na Zbigniewa Szlempę mogę tylko podziękować. Uświadomili mi bowiem, że muszę bardziej się starać i pracować tak, by za cztery lata ten cały elektorat mógł zagłosować na mnie.

Zbigniew Szlempo chociaż przegrany i tak jest zadowolony z wyniku. - Skoro tyle tysięcy ludzi postawiło na mnie, znaczy, że nie do końca są zadowoleni z sytuacji w Nysie.

Dlaczego więc Szlempo nie wygrał? Nie wyklucza, że być może odrobinę przesadził z negatywną kampanią, że poniosło go przed drugą turą wyborów. Z drugiej jednak strony przyznaje, że zrobił to świadomie, bo tak mu doradzili fachowcy. - Byłem ostrzejszy, chociaż tak naprawdę nie leży to w mojej naturze - zapewnia były kontrkandydat. - Teraz jednak topór wojenny zakopuję i jako że jestem radnym, liczę na dobrą współprace z panią burmistrz.

Inną teorią na przegraną Szlempy, a powtarzaną często w kuluarach jest fakt, że startował z ramienia Ligi Nyskiej. Która zresztą w ostatnim czasie nie ma dobrych notowań. 5 mandatów w radzie gminy, 2 w powiecie to dość kiepski wynik jak na ugrupowanie, z którego jeszcze osiem lat temu wywodził się ówczesny burmistrz Janusz Sanocki. Dzisiaj LN jest w opozycji. Kurczy się jednak nie tylko jej elektorat, ale też grono członków przechodzi na przeciwną stronę mocy. Co ciekawe, ludzie, którzy dostali się do rady minionej kadencji z ramienia LN, dzisiaj reprezentują... komitet wyborczy Jolanty Barskiej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska