Nysa bez klucza do wygranej

W piątek zostało podpisane porozumienie, na mocy którego "NTO" została sponsorem strategicznym nyskiego klubu. Kiedy poinformował o tym spiker zawodów, w hali nastąpiła owacja. W NKS-ie zabrakło jednak Adama Kurka, bo tak przewidywała umowa o jego przejściu do Nysy właśnie z wrocławskiego klubu. Kluczem do sukcesu w spotkaniu okazała się zagrywka. O ile goście wykonywali ją w sposób co najmniej dobry, gospodarze zepsuli w meczu tyle serwisów, że można by nimi obdzielić kilka spotkań. Szwankowało też przyjęcie, a bez tego najlepszy na boisku Gerymski miał bardzo trudne zadanie chcąc uruchomić ataki swego zespołu. Nyska drużyna grała bardzo ambitnie, starała się nawiązać walkę z rywalami, ale więcej atutów było po stronie wrocławian.

* NKS "NTO" Nysa - Gwardia Wrocław 1:3 (22, -21, -17, -22)
NKS NTO: Gerymski, Szymanowski, Rosa, Lach, Patucha, Olejniczak, Brańka (libero) - Dymowski, Kasprzak, Kryś, Łasiewicki. Trener Jerzy Salwin.
Gwardia: Kruk, Janczak, Krupnik, Śmigiel, Markiewicz, Wojczuk, Kwasowski (libero) - Reznicek, Owczarski, Marcin Jarosz. Trener Maciej Jarosz.
Sędziowali: S. Strzylak i J. Soból (Radom). Widzów 1000.

Opinie
Maciej Jarosz:
- Cieszę się z trzech punktów, bo wiem, jak ciężko gra się w Nysie. Widzę, że stawia się tu na młodzież, która dzisiaj przegrała, ale na pewno zrobi jeszcze wiele miłych niespodzianek. Widać rękę Jurka (Salwin - dop. red.) w prowadzeniu tych młodych siatkarzy i życzę sobie i Nysie spotkania za rok w serii A.

Jerzy Salwin:
- Jeśli we własnej hali tak fatalnie gra się zagrywką i na przyjęciu, to o czym mówić na wyjazdach. Dzisiejszy mecz zmniejszył nasze szanse na awans do ósemki, ale musimy walczyć do końca.

Andrzej Kaczmarek, trener koordynator NKS-u:
- Za darmo oddawaliśmy rywalom punkty z zagrywki, nie pierwszy zresztą raz. Będziemy chyba musieli zabronić Rosie i Lachowi serwowania z wyskoku i pozwolić im na to, gdy dobrze to opanują. Lach zresztą na treningach znakomicie zagrywa, w czasie meczu jednak nie może przełamać się psychicznie. W czwartym secie na parkiecie grało u nas trzech juniorów, którzy nie zawsze dobrze rozumieli się z Gerymskim. Na zgranie drużyny potrzebujemy jeszcze trochę czasu.

W I partii trwała bardzo równa walka. W końcówce do głosu doszli gospodarze, a ataki Olejniczaka i Gerymskiego, który zakończył wymianę piłek, dały miejscowym prowadzenie.
W następnym secie rywale zaczęli serwować na Olejniczaka i Szymanowskiego. Szybko zrobiło się 10:4 dla gości, jednak nysanie nie poddali się. Olejniczak z Lachem zastawiali bloki, świetnie atakował Patucha i NKS "NTO" dogonił Gwardię na 16:17. Później jednak dał znać o sobie Markiewicz i wrocławianie "uciekli" na 21:17, dowożąc tę przewagę do końca.
W III secie gra była podobna. Markiewicz, Janczak i Śmigiel prezentowali bardzo dobrą zagrywkę, w polu znakomicie grał Kwasowski, a nysanie nie byli w stanie zawiązać skutecznej punktowej akcji. Goście systematycznie powiększali przewagę. Kiedy było 13:22 pięknym atakiem w róg popisał się Olejniczak, jednak dystans dzielący oba zespoły był już nie do odrobienia.

W kolejnym secie parkiet musiał opuścić Brańka, który grał na własną prośbę. Zastąpił go Kryś. Początkowo Gwardia nie potrafiła zapewnić sobie większej przewagi, NKS doprowadził nawet do stanu 12:12 po ataku Lacha. Kiedy jednak na zagrywkę wszedł Janczak, Gwardia szybko zwiększyła dystans. Kolejny zryw Nysy zmniejszył przewagę Gwardii do 3 pkt (23:20), jednak później Lach zaatakował w siatkę, a Śmigiel zakończył mecz.