- Nastroje są mało optymistyczne, bo ludzie od marca nie dostają pieniędzy, a nierzadko zdarzało się wśród załogi, że w fabryce zatrudnione były całe rodziny. Teraz jednocześnie stracili jedyne źródło dochodów - martwi się Zbigniew Złośnik, kierownik nyskiej fabryki mebli przy ul. Morcinka, która obecnie świeci pustkami. Zakład jest na postojowym
Zobacz: Fabryka w Nysie jest na sprzedaż
Decyzje o likwidacji zostały już podjęte, a jej ostateczny termin wyznaczono na 31 maja. Powodem jest kiepska sytuacja finansowa, będącej zresztą już w upadłości spółki-matki ze Swarzędza. Nyska fabryka była bodajże ostatnim działającym jeszcze rok po likwidacji tamtej zakładem.
Teraz jednak strategiczny kontrahent holenderski, z którym miesięczna wartość zamówień opiewała na ok. 580 tys. zł i pozwalała zakładowi jako tako prosperować, wycofał się. m.in. z powodu kłopotów całego Swarzędza SA.
Złośnik jest jednak dobrej myśli. Jeżeli otrzyma zgodę od właścicieli na dzierżawę budynków, być może sam zdecyduje się poprowadzić nyska fabrykę. Wówczas załoga, a przynajmniej jej część, mogłaby wrócić do pracy nawet od jutra.
Tak czy inaczej w najbliższy czwartek nyski PUP zaplanował spotkanie ze wszystkimi pracownikami, dla których będzie starał się szukać pomocy.
- Być może któreś z rozlicznych meblarskich zakładów będą chciały pozyskać naprawdę dobrych fachowców - mówi Marek Rymarz z PUP w Nysie. - Jeśli nie, to pozostaną jeszcze przekwalifikowania oraz własna działalność gospodarcza. My pomożemy na tyle, na ile będzie mogli.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?