Nysa> Na targach zatrudnienia nie było tyle wystawców co zazwyczaj

Klaudia Bochenek
fot. Klaudia Bochenek
fot. Klaudia Bochenek
21 wystawców, kilkaset ofert pracy w kraju i za granicą i dość niska frekwencja. Tak wyglądały dzisiejsze targi pracy w Nysie, które zakończyły się po południu.

Jedni wybrzydzali, inni faktycznie nie mogli nic dla siebie znaleźć. - Jestem górnikiem z zawodu więc cóż mógłbym robić. Tylko jakieś fizyczne zajęcie - tłumaczył Mariusz Gajda, przeglądając oferty.

 

Większość propozycji dotyczyła pracy za granicą. Najwięcej ofert było z Czech, bo do Nysy przyjechała firma pośrednicząca, która miała zebrane oferty z całego kraju - przeszło 60 tysięcy pozycji. Od budowlańców do pracowników biurowych.

 

- Całą Nysę mogliby obdzielić - stwierdził Marek Rymarz z Powiatowego Urzędu pracy w Nysie. - Bo prawda jest taka, że jak ktoś chce i dobrze poszuka, to na pewno coś dla siebie znajdzie.

 

Przebierających w ofertach było jednak niewielu. Wystawców tez zdecydowanie mniej niż zazwyczaj. Zdaniem Rymarza frekwencja odzwierciedla sytuacje na rynku i efekty kryzysu gospodarczego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska