Najważniejsza jest dla nas młodzież, która przecież jakoś musi dojechać do szkół oraz biedniejsza część społeczeństwa, która nie ma samochodów.
To głównie z myślą o nich przejmujemy PKS - tłumaczy Czesław Biłobran, wicestarosta powiatu nyskiego, który jutro (23 CZERWCA 2010) ze starostą Adamem Fujarczukiem ma się stawić w Warszawie na podpisaniu umowy przejęcia spółki.
Mimo że podczas piątkowej sesji powiatu niektórzy radni zaczęli poddawać w wątpliwość pomysł kierowania PKS-em, twierdząc iż nie jest to zadaniem starostwa, zarząd powiatu przekonany jest co do słuszności swojej decyzji.
Zresztą większość radnych w głosowaniu również opowiedziała się za.
- Dajemy w ten sposób szansę firmie na rozwój, a mieszkańcom możliwość przejazdu na trasach, które dla prywatnych przewoźników są często po prostu nierentowne - tłumaczy Mirosław Aranowicz, przewodniczący rady powiatu.
Biłobran zapewnia, że powiat wcale nie zamierza stworzyć dla prywaciarzy dzikiej konkurencji, chce tylko przejazdy poukładać tak, by każdy mógł dojechać z punktu A do punktu B.
- Jak trzeba będzie dopłacić do tych najmniej opłacalnych linii, to oczywiście dopłacimy. Na pewno nie pójdziemy po linii najmniejszego oporu, obsługując tylko te kursy, które cieszą się największym wzięciem - dodaje wicestarosta.
Skąd powiat będzie miał pieniądze? Przede wszystkim poszuka oszczędności. Na pierwszy ogień pójdzie rada nadzorcza, na uszczupleniu której można zaoszczędzić kilkaset tysięcy rocznie.
Poza tym do utrzymywania PKS zaproszone zostaną gminy, które będą mogły stać się współudziałowcem spółki. W zamian za to nyski PKS obsłuży ich teren.
- Spółka wygrała przetarg na przewozy szkolne otmuchowskich dzieci. A to dopiero początek naszej współpracy z gminami - dodaje Aranowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
