Nysa się przeliczyła

Kla, Kat
Wbrew oczekiwaniom nyskich samorządowców wizyta wicepremiera Jarosława Kalinowskiego nie przyniosła żadnych rozstrzygnięć dotyczących utworzenia podstrefy ekonomicznej.

Oficjalnym powodem, dla którego wicepremier został zaproszony do miasta, było otwarcie nowego bloku operacyjnego w nyskim szpitalu. Władze samorządowe miały jednak nadzieję, że premier Kalinowski nie przyjedzie do Nysy z pustymi rękami i przywiezie decyzję o utworzeniu podstrefy ekonomicznej Wałbrzycha. - Wierzę w stu procentach, że sprawa strefy dla tej biednej Nysy w końcu zostanie sfinalizowana - mówił w ubiegłym tygodniu Zbigniew Majka, starosta powiatu.

Okazało się jednak, że wielomiesięczne starania o utworzenie strefy nie zostaną tak prędko zakończone. Resztki złudzeń rozwiał sam wicepremier podczas konferencji prasowej w nyskim szpitalu: - Nie przyjechałem z czymś, tylko na zaproszenie - tłumaczył dziennikarzom Jarosław Kalinowski. - Takie decyzje nie należą do kompetencji ministra rolnictwa i rozwoju wsi, a strefami ekonomicznymi rząd będzie zajmował się na jednym z najbliższych posiedzeń.
Lider PSL zapewnił jednak, że wszystko jest na dobrej drodze do sfinalizowania kwestii strefy. Dodał również, że po ostatnich uzgodnieniach międzyresortowych, podczas których Nysa wypadła pozytywnie, mieszkańcy miasta mogą spokojnie odetchnąć, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że rząd przychyli się do lokalnej inicjatywy. - Ale jeszcze chwila cierpliwości - postulował. - Nie mogę dziś powiedzieć, że decyzja jest, skoro jeszcze jej nie ma, ale szanse są duże.

Rajcy miejscy przeliczyli się również w kwestii rządowych gwarancji na produkcję trucka przez podupadający Nysa-Motor i znalezienie dla zakładu rynków zbytu na wschodzie Europy. Chociaż z ust wicepremiera padły pewne sformułowania, nie było to jednak na tyle konkretne, by usatysfakcjonować mieszkańców Nysy. - Bezrobocie jest olbrzymim problemem, jednak jednostkowymi decyzjami nie jesteśmy w stanie niczego zmienić - wyjaśniał Jarosław Kalinowski. - Tym bardziej, że nasze działania bez starań polityki pieniężnej na nic się nie zdadzą.
Nie bez kozery wczorajsze spotkanie odbyło się w nyskim szpitalu. Poza tym, że wicepremier uświetnił swą obecnością uroczystość otwarcia bloku, dyrekcja placówki po cichu liczyła na wywiązanie się z obietnic możnych tego kraju, którzy jeszcze przed rokiem zapewniali, że pomogą w znalezieniu funduszy na rozwój nyskiej placówki. - Trzeba pytać tych, którzy obiecywali - ripostował premier Kalinowski.

Po południu wicepremier pojechał do Opola, gdzie spotkał się z działaczami samorządu rolniczego w sali konferencyjnej Zarządu Wojewódzkiego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Gośćmi spotkania byli również wiceminister rolnictwa Jerzy Pilarczyk i wicewojewoda opolski Ewa Rutkowska. Spotkanie rozpoczęło się noworocznym toastem. - Nikt w rządzie nie jest cudotwórcą - mówił zebranym licznie działaczom Jarosław Kalinowski. - Czeka nas ciężka praca, ale wierzę, że wspólnie nam się uda. A musi się udać, bo jeśli zawalimy ten rok, to skutki będziemy odczuwać przez kilka najbliższych lat.
Kalinowski zapowiedział, że najbliższy rok to czas wprowadzania programów SAPARD, mającego na celu wspomaganie inwestycji w rolnictwie, i AJAX - program ewidencji gospodarstw rolnych, działek, upraw i stad. Zapowiedział również stabilizację cen żywca wieprzowego i zwiększenie zobowiązań Agencji Rynku Rolnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska