Targi nto - nowe

Nysa terenowa

Fot. C.A.R. International Ltd.
Alan Waters szuka miejsca, gdzie mógłby produkować takie samochody.
Alan Waters szuka miejsca, gdzie mógłby produkować takie samochody. Fot. C.A.R. International Ltd.
C.A.R. International Ltd. z Wielkiej Brytanii jest kolejnym chętnym do zainwestowania w upadłych zakładach.

Nie potrafię nic powiedzieć o zamiarach tej firmy, ponieważ jej sprowadzenie było wyłącznie inicjatywą władz miasta - powiedział pełnomocnik syndyka, Jarosław Marczyński. - My ograniczyliśmy się tylko do pokazania przedstawicielom C.A.R. zakładu.
Marian Smutkiewicz, burmistrz Nysy (wcześniej długoletni dyrektor nyskiej fabryki samochodów, najpierw FSD, później Daewoo):
- Ta angielska spółka pojawiła się w Polsce podczas rozmów FSO z Roverem, z którym kooperuje. Pośredniczyła w nich firma consultingowa z Londynu, której właściciel skontaktował mnie z właścicielem C.A.R. International, Alanem Watersem.

C.A.R. International Ltd. produkuje kilka typów samochodów terenowych na indywidualne zamówienia. Auta o nazwie Ibex cieszą się na tyle dużym wzięciem, iż Alan Waters szuka miejsca, gdzie mógłby poszerzyć produkcję.
- Fabryka w Nysie zrobiła na nim duże wrażenie - mówi Piotr Liniewski, główny specjalista ds. rozwoju gospodarczego i współpracy zagranicznej w nyskim Urzędzie Miejskim. - Chce najszybciej, jak to jest możliwe, podjąć rozmowy w sprawie jej kupna lub dzierżawy.
C.A.R. International jest również zainteresowany kontynuacją produkcji zmodernizowanego poloneza trucka. Jak twierdzi Alan Waters, na taki samochód dostawczy jest w Anglii zapotrzebowanie.

Sytuację nyskich zakładów komplikuje jednak to, że fabryka jest własnością banków i warszawskiej FSO. Syndyk Nysa Motor jedynie nią administruje, ponieważ nyska spółka praktycznie nie miała swojego majątku. Według samorządu, inwestorzy powinni wobec tego rozmawiać bezpośrednio z Warszawą.
- Mamy z właścicielami podpisaną umowę co do zasad sprzedaży majątku - twierdzi z kolei Jarosław Marczyński, pełnomocnik syndyka. - Mogę tylko powiedzieć, że są one skomplikowane.

Pomiędzy syndykiem a władzami Nysy doszło do spięcia, gdy do zakładu zgłosili się niemieccy inwestorzy z firmy Coroplast, chcący produkować w nim elektronikę samochodową, zatrudniając 400 osób. Inwestor wyjechał, a samorządowcy twierdzili, że doszło do tego, ponieważ został źle potraktowany przez pełnomocnika syndyka.
- Wiem, że Coroplast otrzymał inne oferty lokalizacyjne, ale ostatecznej decyzji jeszcze nie podjął - mówi Piotr Liniewski. - Niemcy nie konkurowaliby z planami C.A.R., ponieważ byli zainteresowani tylko jedną halą. Także spółka chcąca produkować nowe autko miejskie click na razie wynajmuje tylko jeden obiekt. Myślę, że wszyscy zainteresowani fabryką mogliby się dogadać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska