Nysa zrywa umowę z Tarnopolem. Poszło o historię i stadion im. Romana Szuchewycza

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Stadion Miejski w Tarnopolu.
Stadion Miejski w Tarnopolu. Wikipedia
Nysa jest kolejnym polskim miastem, które oficjalnie zerwało kontakty z partnerem na Ukrainie, po jego decyzjach gloryfikujących twórców UPA.

Rada Miejska Nysy była w tej sprawie prawie jednomyślna. Tylko jedna osoba wstrzymała się od głosu. Wcześniej jednak doszło do charakterystycznej wymiany zdań na temat trudnych relacji historycznych Polaków i Ukraińców.

- To dobrze, że zrywamy z polityką „pedagogiki wstydu” i durnej tolerancji – komentował projekt uchwały radny Marek Święs. Zacytował on nawet powiedzenie hetmana Koniecpolskiego, że „niektóre zapędy Ukraińców trzeba przycinać jak włosy czy paznokcie”. Zarzucił też władzom partnerskiego miasta, że nie są w stanie się zreflektować, nie rozliczyły się ze zbrodniczej historii i gloryfikują morderców. - My w swojej historii nie mamy się czego wstydzić – argumentował Marek Święs.

- Wybiórcze traktowanie historii nigdy nie doprowadzi do pojednania. Musimy szanować ich historię, oczywiście nie zgadzając się z odejściem lekceważącym nas, Polaków – polemizował z tym radny Edward Hałajko.

5 marca deputowani Tarnopola na wniosek mera Serhija Nadała nazwali miejscowy stadion sportowy imieniem Romana Szuchewycza.

To dowódca Ukraińskiej Powstańczej Armii, odpowiedzialny za bestialskie ludobójstwo polskich mieszkańców w latach 1943 - 1944 w kresowych województwach tarnopolskim, wołyńskim, stanisławowskim i lwowskim. W proteście przeciwko takiemu gloryfikowaniu Szuchewycza ambasador Polski odwołał wizytę w tym mieście, a potem partnerstwo zerwały z Tarnopolem władze Zamościa.

Tarnopol ma umowy o współpracy z kilkunastoma gminami w Polsce. Sprawa wzbudziła też duże zainteresowanie w Nysie, gdzie po II wojnie światowej przesiedliła się część mieszkańców Tarnopola. W mieście działa aktywnie Klub Tarnopolan. To było też jednym z powodów, dla których w 2015 roku burmistrz Kordian Kolbiarz nawiązał kontakty z ukraińskim miastem. Przed dwoma tygodniami burmistrz i przewodniczący nyskiej rady wezwali mera i deputowanych do cofnięcia swojej uchwały w sprawie patrona miejskiego stadionu.

- Jedyną odpowiedzią był wpis na facebookowym profilu mera. Powiedział on do miejscowej młodzieży, że nie ma mowy o odstąpieniu od tej nazwy, a doszło do tego w trakcie… zawodów strzeleckich – mówi burmistrz Kordian Kolbiarz. – W tej sytuacji uznaliśmy za właściwe odstąpienie od partnerstwa. Żałuję, bowiem polegało ono głównie na wymianie młodzieży, a takie przyjaźnie są ważne dla zachowania niepodległości obu narodów.

Burmistrz Nysy nie wyklucza, że kiedyś dojdzie do odnowienia partnerskich relacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska