Nysanie: W tym miejscu trudno żyć

Redakcja
Mieszkający nieopodal wiaduktu Halina Poterałowicz, Anna Zaręba i Marian Chrzanowski mają dość tłukących się tirów, a argumenty, że za kilka lat powstanie obwodnica są dla nich małym pocieszeniem.
Mieszkający nieopodal wiaduktu Halina Poterałowicz, Anna Zaręba i Marian Chrzanowski mają dość tłukących się tirów, a argumenty, że za kilka lat powstanie obwodnica są dla nich małym pocieszeniem. Klaudia Pokładek
Nie mogą nocami spać przez jeżdżące ciężarówki. Chcą ekranów albo zieleni.

- Tu żyć się nie da! Tłuką się, jakby z armaty ktoś strzelał. W dzień ani mieszkania wywietrzyć, bo przy otwartym oknie własnych myśli człowiek nie słyszy. W nocy spać nie można. I tak męczymy się od lat, a władza i wszystkie instytucje mają nas gdzieś - denerwuje się Halina Poterałowicz, jedna z mieszkanek ulicy Kossaka w Nysie, która w sąsiedztwie ma wiadukt i dwie ruchliwe drogi.

Droga wojewódzka nr 411 prowadzi do Głuchołaz i granicy państwa, a krajówka - 41, na Prudnik. Obiema drogami codziennie ciągną sznury samochodów i ciężarówek. Zwłaszcza te ostatnie dokuczają mieszkańcom. - Jadą nie tylko tranzytem na Śląsk, ale również dowożą towar do marketów, które tu w ostatnim czasie wyrosły jak grzyby po deszczu. I robią potworny łomot - dodają mieszkańcy osiedla Nysa-Południe.

Nysanie, którym dokucza hałas, od kilku lat walczą o ustawienie przy drogach ekranów dźwiękoszczelnych. Pisali do spółdzielni mieszkaniowej, byli w gminie, powiecie, dobijali się do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Opolu i opolskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Na próżno.

Z korespondencji wynika, że albo hałas jest za mały, albo natężenie ruchu zbyt niskie, a w ogóle niedługo będzie w Nysie obwodnica i wówczas mieszkańcy odetchną. Wystarczy poczekać jedyne kilka lat. - Dla nas to cała wieczność. Do tego czasu chyba zwariujemy, jeśli ktoś czegoś z tym nie zrobi. Czy to taki wielki problem postawić tu kilka ekranów dźwiękoszczelnych? Albo w najgorszym wypadku posadzić trochę drzew i krzewów, które mogłyby nieco stłumić uciążliwy hałas? - irytuje się Anna Zaręba.

Okazuje się, że problem wielki. GDDKiA o ekranach radzi zapomnieć, bo obwodnica w drodze i nikt złotówki na zbędne inwestycje nie wyda. A drzewek zasadzić nie może, bo to nie jej teren. Michał Wandrasz, rzecznik opolskiej GDDKiA radzi uderzyć do samorządowców. W starostwie zasadzić drzewka wprawdzie przeszło rok temu obiecali, ale do tej pory jakoś się nie udało. Mówią, że z taką sprawą to najlepiej do dróg wojewódzkich. Arkadiusz Branicki, rzecznik tychże mówi, że i owszem oni mogą się dołożyć do zieleni, ale najlepiej byłoby, żeby ktoś do nich pismo napisał w tej sprawie. Takie pismo obiecał w minioną środę Feliks Kamienik, prezes spółdzielni mieszkaniowej i burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz. Mieszkańcy osiedla mają nadzieję, że nie będą go pisać przez następnych kilka lat...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska