- I nie chodzi już o te moje 500 złotych zawyżonego rachunku, tylko o polskie przepisy. To niedopuszczalne żeby gazownie nie podlegały zewnętrznej kontroli i robiły sobie z klientem co tylko chcą - denerwuje się Adam Maciejowski z Nysy, który w zeszłym roku dostał rachunek za gaz opiewający na 632 złote.
Przy czym nie ogrzewa nim mieszkania, tylko gotuje i ogrzewa nim wodę. Sprawa trafiła do prokuratury, gdzie dwukrotnie była umarzana.
Na dzisiejszym posiedzeniu sądu Rejonowego w Nysie rozpatrywane było jego zażalenie na odmowę przyjęcia zażalenia na umorzenie postępowania. Procedury Maciejowski wprawdzie już wyczerpał, ale przez niedoinformowanie o terminach sąd wyznaczył kolejna rozprawę na 3 kwietnia.
- Wówczas zostanie mi powództwo cywilne i adwokaci. A jak nie to napisze do Strasburga - zapowiada Maciejowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?