- Podczas weekendu napomknęłam tylko panu Bernhardowi, że mamy w Nysie chorego, który potrzebuje specjalnego podnośnika, dzięki któremu można go przewieźć np. z łóżka do wanny. I nie minęło kilka dni, jak takowy dostaliśmy. Mówisz i masz! Sama nie wiem, jak on to robi! - cieszy się Irena Wolak z maltańskiej służby medycznej w Nysie, która obecnie pełni tam obowiązki szefowej oddziału.
Podnośnik przyjechał w minioną środę, dzięki czemu szybko mógł trafić wprost do potrzebujących. To jednak nie jedyny transport z niemieckiej Vechty, gdzie mieszka obecnie kawaler niemieckiego maltańskiego krzyża - Bernhard Serwuschock. Kilkanaście dni temu Nysa otrzymała od niego dary za około 7 tysięcy euro.
- Trochę słodyczy, soków, sporo pościeli dla szpitali, części rowerowe dla podopiecznych Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Nysie. Były też fartuchy szpitalne, chemia gospodarcza - wylicza Irena Wolak. - No i teraz ten podnośnik.
Szefująca obecnie nyskim maltańczykom doliczyła się, że przez ostatnie cztery lata Serwuschock przywiózł do Nysy ponad sto ton różnego rodzaju darów. Na łączną kwotę blisko 300 tysięcy euro. - Nie wspominając o latach wcześniejszych. Przypuszczam, że dawno już przekroczył magiczny milion euro - dodaje Irena Wolak.
Pani Irena cieszy się z darów, ale martwi małą liczbą wolontariuszy. Stąd poszukuje chętnych, którzy chcieliby wesprzeć ją w pomaganiu ludzio.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?