Nyscy siatkarze wygrali z Gwardią Wrocław

fot. Sebastian Stemplewski
Adrain Szlubowski (z lewej) nie zawodził w ataku i pewnie kończył akcje zespołu.
Adrain Szlubowski (z lewej) nie zawodził w ataku i pewnie kończył akcje zespołu. fot. Sebastian Stemplewski
Zawodnicy AZS PWSZ Nysa potwierdzili, że mają patent na Gwardię Wrocław. Trzy punkty naszej młodej drużyny to spore osiągnięcie.

Choć podopieczni trenera Janusza Bułkowskiego przed sezonem w meczu kontrolnym pokonali wrocławian 3:2, to wydawało się, że w walce o punkty będzie o to bardzo trudno.

- Nie ukrywam, że byłbym zadowolony choćby z punktu, a tymczasem wygraliśmy i to powinno uzmysłowić moim zawodnikom, że potrafią grać w siatkówkę, tylko muszą w każdym meczu walczyć. Na to się nastawialiśmy, podjęliśmy wyzwanie i udało się zgarnąć całą pulę.

Kluczem do sukcesu była równa gra we wszystkich elementach, jednak decydująca okazała się zagrywka. Odrzucając rywala od siatki akademicy praktycznie wyłączyli z gry wrocławskich środkowych (wśród nich mierzącego 208 olbrzyma z Australii - Willa Thwaite), a doskonale znając Arkadiusza Olejniczaka i Adama Kuriana, zablokowali ich na skrzydłach.

Poza tym nysanie mieli w swoich szeregach Michała Żuka i Adriana Szlubowskiego. Pierwszy świetnie serwował, zapisując na koncie kilka asów, a drugi właściwie nie mylił się w ataku, kończąc wiele ważnych kontr.
- Im dalej w ligę, tym będziemy grać jeszcze lepiej - powiedział Adrian Szlubowski.
- Dzisiaj szwankowało trochę przyjęcie i obrona. Mogliśmy wygrać mecz 3:0. W trzecim secie wkradły się nieporozumienia, a według mnie sędzia popełniał błędy.

- Słowa uznania należą się też naszym kibicom, których skromna grupa przekrzyczała miejscowych i w trudnych momentach podrywała nas do walki - dodał Bułkowski.

W pierwszym secie AZS remisował 9:9, aby odskoczyć na 17:13. W drugim prowadziła Gwardia 23:21, ale w pole zagrywki poszedł Żuk. Najpierw odrzucił rywali, których akademicy zablokowali, a następnie posłał trzy asy. W kolejnym secie Gwardia prowadziła już 19:13, aby za chwilę wygrywać tylko 21:20. Wówczas zadziałał jednak gwardyjski blok.

- Uczulałem, że to nie koniec walki, ale jak to zwykle bywa zawodnicy byli zbyt pewni siebie i rozluźnieni - stwierdził Bułkowski.

Decydująca partia była zacięta, a do stanu 19:18 prowadzili miejscowi. Potem atakowali jednak głównie w aut.

- Bardzo chcieliśmy wygrać, ale chyba zjadła nas trema, bo popełnialiśmy błąd za błędem Arkadiusz - skwitował Olejniczak.

Protokół

>Gwardia Wrocław - AZS PWSZ Nysa 1:3 (-19, -23, 20, -19)

>Gwardia: Janosik, Thwaite, Krupnik, Kurian, Lech, Olejniczak, Mihułka (libero) - Dutkiewicz, Gorzewski, Karpiewski i Świechowski. Trener Maciej Jarosz.
>AZS: Nieboj, Migdalski, Żuk, Szlubo-wski, Szabelski, Szabat, Ratajczak (libero) - D. Bułkowski, Podgórski. Trener Janusz Bułkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska