Szpital w Nysie rozwiązał właśnie umowę z policją.
Dyrektor szpitala dr Norbert Krajczy mówi, że lekarze pracujący na oddziale ratunkowym postawili sprawę jasno: albo oni, albo osoby przywożone przez policję. Pacjenci bywali agresywni, obrażali personel i pacjentów, zanieczyszczali pomieszczenia - informuje dzisiaj "Gazeta Wyborcza".
Na dodatek osoby przywożone przez policję powinny być przyjmowane poza kolejnością. To blokowało kolejkę pacjentów czekających na pomoc na oddziale ratunkowym.
Skutek rozwiązania umowy jest taki, że nyscy policjanci wożą teraz zatrzymanych na badania do szpitali w Głuchołazach, Korfantowie czy Paczkowie, a to kosztuje - podsumowuje "Gazeta".
W Nysie nie ma obecnie izby wytrzeźwień, a to mogłoby rozwiązać problem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?