Nyska zapora piła wodę

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Wał zbiornika od strony wody jest uszczelniony asfaltem w miejscach tzw. dylatacji, gdzie łączą się betonowe płyty. Kiedy asfalt wypływa albo traci swoje właściwości, woda sączy się do wału.
Wał zbiornika od strony wody jest uszczelniony asfaltem w miejscach tzw. dylatacji, gdzie łączą się betonowe płyty. Kiedy asfalt wypływa albo traci swoje właściwości, woda sączy się do wału. Krzysztof Strauchmann
Mieszkańcy Nysy mieli szczęście, że od kilku lat nie było powodzi. Tama mogła jej nie wytrzymać. Okazało się, że stara dylatacja najważniejszej budowli wodnej Opolszczyzny jest w złym stanie.

Po niedawnym oczyszczeniu betonowych ekranów, chroniących wał zapory od strony wody, okazało się, że do wymiany nadają się praktycznie wszystkie dylatacje. Pierwotnie projektanci modernizacji tamy zaplanowali wymianę dylatacji ma długości ok. 2 kilometrów. Teraz konieczna jest wymiana 20 km.

To ma zapewnić zbiornikowi szczelność, a mieszkańcom Nysy zagwarantować bezpieczeństwo. Kierownik działu realizacji inwestycji w Nysie zapewniła w czwartek radnych powiatowych, że pieniądze na te dodatkowe prace są. RZGW czeka z ich rozpoczęciem na wydanie nowej decyzji środowiskowej, co ma nastąpić w sierpniu.

Wał zapory od strony wody chroni płaszcz z betonowych płyt. Między płytami znajdują się jednak szczeliny, którymi woda może dostawać się do wnętrza wału.

Jest to bardzo niebezpieczne zjawisko, bowiem nasiąkający wodą wał traci swoją odporność na nacisk i może się rozlecieć pod naporem wysokiej wody. Pierwotnie szczeliny, zwane dylatacjami, były uszczelnione masą asfaltową. Już wcześniej był z nią duży problem.

W 2004 roku ujawniono w otworach kontrolnych wodę, którą nasiąkał wał zapory. Rok później RZGW przeprowadziło pilny remont, wart 1,5 mln zł. Wymieniono wtedy 600 metrów dylatacji.

Kilka lat później w kolejnych miejscach masa asfaltowa wybrzuszyła się lub wypłynęła. Zdaniem specjalistów po 40 latach stary materiał stracił swoje właściwości.

Teraz cała stara dylatacja zostanie zdjęta i zastąpiona nowoczesną mieszanką uszczelniającą.

Mieszkańcy Nysy mieli jednak ogromne szczęście, że w ciągu ostatnich lat regionu nie nawiedziła poważniejsza fala powodziowa i że zbiornik nyski nie był ostatnio napełniony w całości.

Przy takim stanie dylatacji zapora mogła tego nie wytrzymać. Według danych Międzynarodowej Komisji Wielkich Zapór w 37 przypadkach awarii zbiorników w latach 1900-1975 przyczyną awarii były przecieki i przebicia w zaporze ziemnej.

Przeczytaj też: Wyścig z czasem na zaporze Jeziora Nyskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska