Nyski bon na dzieci trafił do sądu

Krzysztof Strauchmann
freeimages.com
Mieszkanka Nysy, samotna matka dwojga dzieci, zaskarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu uchwałę rady miejskiej w Nysie, wprowadzającą samorządowy bon wychowawczy. Zarzuca regulaminowi przyznawania bonu, że jest sprzeczny z Konstytucją RP i ustawą o świadczeniach rodzinnych.

Autorka skargi sama dwukrotnie napisała do burmistrza wniosek o wypłatę pomocy na dzieci. Dwukrotnie jej odmówiono, ale po odwołaniu Samorządowe Kolegium Odwoławcze nakazało gminie ponowne zbadanie jej sprawy i wypłatę 500 zł.

Regulamin nyskiego bonu jest dość skomplikowany. Pomoc wysokości 500 złotych przysługuje na każde drugie i kolejne dziecko w wieku od roku do 6 lat, pod warunkiem, że rodzice pracują zawodowo. W regulaminie jest jednak zapis, że z pierwszeństwa w wypłacie korzystają rodzice pozostający w związku małżeńskim, którzy pracują na umowie o pracę lub w ramach stosunku służbowego.

Osoby samotne, albo pracujące na umowach cywilno-prawnych, są poza pierwszeństwem. Im - wg regulaminu - bon jest wypłacamy tylko wtedy, gdy wystarczy na to pieniędzy w budżecie gminy. W praktyce jednak, gdy osoby spoza pierwszeństwa wnioskowały o bon, rozpatrzenie ich wniosków było odkładane. W międzyczasie rada gminy zmieniała budżet, redukowała kwotę przeznaczoną na wypłatę bonu i w efekcie takie wnioski załatwiano odmownie.

Zdaniem autorki skargi takie zapisy regulaminu i postępowanie jest sprzeczne z Konstytucją, która gwarantuje rodzinom wielodzietnym i niepełnym szczególną pomoc. Bezprawne i dyskryminujące jest też pozbawianie prawa do bonu osób pracujących na umowie zlecenie czy o dzieło.

- Na razie samorządu nie stać na wspieranie samotnych matek. Od tego jest państwo - odpowiada burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz. - Naszym zamiarem jest wspieranie dzietności i małżeństw. I będziemy tego bronić. Rada przeznaczyła pieniądze na bon i po wypłaceniu osobom z pierwszeństwem miała prawo wydać te pieniądze na inny cel.

Przed skargą do sądu mieszkanka wezwała radę do usunięcia naruszenia prawa w regulaminie. W ustawowym terminie 30 dni rada nie zajęła się jej wnioskiem. Przewodniczący rady tłumaczy to skomplikowaniem sprawy i zapowiada, że odpowiedź trafi na jedną z najbliższych sesji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska