Nyski kocioł nie zamilknie

fot. Sebastian Stemplewski
W minionym sezonie siatkarze z Nysy kilka razy mieli spuszczone głowy. Teraz, tak jak klub, mają się podnieść z kolan.
W minionym sezonie siatkarze z Nysy kilka razy mieli spuszczone głowy. Teraz, tak jak klub, mają się podnieść z kolan. fot. Sebastian Stemplewski
Od nowego sezonu I-ligowy klub siatkarski poprowadzi stowarzyszenie. Przejmie ono miejsce w rozgrywkach i zawodników od nyskiej PWSZ.

Od zakończenia sezonu minęło niewiele czasu, ale w tym krótkim okresie pocztą pantoflową docierały do kibiców niepokojące wieści: o sprzedaży miejsca w lidze ośrodkom w Kielcach lub Wieluniu, o długu, wreszcie o przekształceniu zespołu w amatorski. Na szczęście Nysa nadal ma mieć profesjonalną drużynę. Rozmowy na najwyższym szczeblu, w których uczestniczyli przedstawiciele Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej (na czele z jej rektor i jednocześnie prezesem klubu - Zofią Wili-mowską), władz miejskich z burmistrz Jolantą Barską i starostwa powiatowego, przyniosły plan ratowania siatkówki w Nysie.

Zgodnie z nim klubem pokieruje nowe, specjalnie powołane stowarzyszenie (w najbliższym czasie ma zapaść decyzja kto zasiądzie w jego zarządzie), które przejmie od uczelni miejsce w I lidze i zawodników. Jednocześnie PWSZ pozostanie sponsorem i użyczać będzie obiektów.

- Osiągnęliśmy wstępne porozumienie i teraz badamy jak od strony formalnej takie przekazanie musi wyglądać - mówi prezes Zofia Wilimowska. - Nie jest to łatwa procedura, ale najważniejsze, że siatkówka nie zniknie z Nysy. To nas bardzo cieszy, bo mamy bogatą tradycję. Prawda jest jednak taka, że polskie uczelnie są raczej biedne. Także my nie jesteśmy w stanie podołać finansowania profesjonalnego klubu. Nadal będziemy go wspierać na różnych polach i możliwym dla nas poziomie.

Jak najszybsze zawiązanie stowarzyszenia i przekazanie mu klubu jest bardzo ważne, gdyż będzie sporo czasu, aby szukać dodatkowych pieniędzy i kompletować skład. Mówi się, że bez względu na to kto będzie rządził, trenerem zostanie Janusz Bułkowski.
- Jestem gotowy, co już nie raz podkreślałem, ale na razie muszę czekać - mówi szkoleniowiec. - Mam swój pomysł na zespół i chętnie go wcielę w życie.

Póki co Bułkowski pracuje z siatkarzami, którzy mają okres roztrenowania. Część składu jest już gotowa, choć aż pięciu podstawowym zawodnikom kończą się kontrakty. Priorytetem dla Bułkowskiego jest zatrzymanie większości zawodników. Czy będzie to możliwe? Nieoficjalnie mówi się, że Adam Kurian może trafić do Olsztyna, a Marcin Kryś do Wielunia, który kupił miejsce w I lidze i będzie w niej grał zamiast Skry II Bełchatów.

- Na razie trenujemy i nie spekulujemy, choć w każdej plotce jest odrobina prawdy - ucinają Kurian z Krysiem.

- Czekam na rozwój wypadków w Nysie i decyzje, ale jeżeli trener Bułkowski będzie mnie chciał na pewno siądę do rozmów - dodaje Kurian. - Po nich zdecyduję co dalej robić.

Kontrakty kończą się także rozgrywającemu Michałowi Kozłowskiemu oraz środkowym: Pawłowi Sza-belskiemu i Krzysztofowi Makarykowi. Pozostali siatkarze AZS-u mają ważne umowy z klubem na co najmniej kolejny rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska