Nyski radny się załamał, bo był naciskany?

Archiwum
Policja sprawdza, czy nikt nie przyczynił się do próby samobójczej radnego Janusza L.
Policja sprawdza, czy nikt nie przyczynił się do próby samobójczej radnego Janusza L. Archiwum
Janusz L., 59-letni radny z Nysy, który w ubiegłą środę na sesji oblał się benzyną i próbował podpalić, nadal przebywa w szpitalu. Policja sprawdza, czy nikt nie przyczynił się do próby samobójczej.

- Zaraz po zdarzeniu przez chwilę miałam możliwość porozmawiania z radnym - mówi burmistrz Nysy Jolanta Barska. - Pytałam, co skłoniło go do tego kroku. Wspomniał o naciskach w firmie. Zarządziłam więc natychmiast kontrolę w spółce komunalnej, gdzie pracuje.

Znajomi radnego Janusza L. przyznają, że od kilku dni dawał wyraźne sygnały, z których wynikało, że coś na sesji wybuchnie.

- Codziennie przychodził do mnie i mówił: jeszcze sześć dni, a potem: jeszcze cztery, trzy dni - opowiada jeden z jego znajomych. - Gdy go pytałem, co kombinuje, milczał. Dzień przed sesją przysłał mi esemes: "Nie wiem, jak przeżyję następny dzień".

O tych zapowiedziach wiedzieli też burmistrz i przewodniczący rady. Na sali obrad siedział w cywilu strażnik miejski. I to on pierwszy obezwładnił desperata.

Janusz L. zasiada w radzie od dwóch kadencji. Jego partia PSL jest w koalicji rządzącej gminą. Radny reprezentuje wieś Domaszkowice, gdzie znajduje się duże składowisko odpadów komunalnych.

Jest też pracownikiem gminnej spółki EKOM, która zarządza tym wysypiskiem. W centrum odpadów obsługuje wózek widłowy. Mówi się, że jest skonfliktowany ze swoim bezpośrednim przełożonym. Nie udało nam się z nim skontaktować. Nie odbierał telefonu. Mimo wielokrotnych prób nie dodzwoniliśmy się też do prezesa spółki EKOM.

- Dokładnie 20 lat temu jako jedyna wioska w gminie zgodziliśmy się przyjąć składowisko. W zamian za to władze obiecały nam wiele inwestycji we wsi. Do dziś wszystkiego nie zrobiono - mówi sołtys Domaszkowic Maria Lutecka. - Wiem, że teraz trwały spory o przyszłoroczny budżet. Może ktoś miał o to do radnego pretensje?

- Na jednej z poprzednich sesji Janusz publicznie oświadczył, że jest naciskany przez jakieś siły polityczne, ale żadnych szczegółów nie ujawnił - wspomina radny Janusz Smagoń.

- Z całą pewnością nigdy radny nie głosował pod przymusem z naszej strony - komentuje Czesław Biłobran, szef PSL w powiecie nyskim. - Znam też spółkę EKOM, bo wiele lat tam przepracowałem. Pracownicy zawsze stanowili zgraną grupę. Może chodzi o jakieś problemy rodzinne? Mam do Janusza ogromny szacunek. Nigdy nie prosił o nic dla siebie. Zawsze zabiegał o sprawy ludzi.

- Prowadzimy czynności sprawdzające, czy ktoś nie przyczynił się do usiłowania samobójstwa. Sprawdzamy też, czy faktycznie doszło do próby samospalenia - informuje rzecznik nyskiej policji st. sierż. Grzegorz Sługocki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska