Jako studentka Politechniki Opolskiej muszę niestety przyznać studentom rację. Nie pierwszy raz na łamach nto pojawiły się artykuły związane z zachowaniem pań w dziekanacie. Nie raz, nie dwa zastrzeżenia były także zgłaszane władzom uczelni, które jednak z niewiadomych przyczyn bagatelizowały skargi. Studentom nie pozostało więc nic innego, jak tylko zwrócić się do gazety. Mają bowiem nadzieję, że może to coś pomoże.
Sama często byłam niemile obsługiwana przez te panie. Pewnego razu usłyszałam nawet: "Czy pani nie widzi, że teraz jem ciastko?". O dziwo, usłyszał to także chwilę później pan dziekan, który zaraz po mnie wszedł do dziekanatu, na co, ku mojemu olbrzymiemu zdziwieniu, w żaden sposób nie zareagował.
Pracownica dziekanatu pisze o obiektywnym punkcie widzenia. Gdzie jest obiektywizm, jeżeli uważa, że 99 proc. studentów to osoby nie znające Regulaminu uczelni, a 30 proc. to nie nazwane dosłownie w liście głąby nic nie potrafiące. Panie w ten sam sposób traktują nie tylko studentów, ale i osoby nie mające nic wspólnego ze studiami.
Żenujące jest to, że panie za uśmiech każą sobie płacić, o czym dosłownie mówi fragment: "Przy głodowych wręcz pensjach panie z dziekanatów nie mają żadnej motywacji, aby wykraczać poza zakres swoich obowiązków i nie silą się na uśmiech". Myślę, że jeśli nie są w jakiś sposób usatysfakcjonowane, powinny raczej pomyśleć o zmianie pracy, a nie wyładowywać swoje emocje na studentach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?