O korekcie gazety. Danie firmowe

Krzysztof Szymczyk
Krzysztof Szymczyk
Krzysztof Szymczyk
Dwie sprawy bez reszty pochłaniają ostatnio autora "Monitora": dobrowolne wchodzenie naszego biednego kraju do struktur Unii Europejskiej oraz organizowanie konkursu na korektora "NTO". Ponieważ ta rubryka nie jest trybuną służącą do wygłaszania politycznych deklaracji ani psychologiczno-socjologicznych analiz, znajdziemy dla nich właściwsze forum, tu zaś zajmiemy się wyłącznie tym drugim tematem.

Polecam dziś Państwu danie firmowe, czyli miskę oryginalnej strawy zawierającej to, co porządny korektor wiedzieć powinien. Będzie to dziwna lista, wyrywkowa, trochę bez ładu i składu, ale to świadomy i celowy zabieg niżej podpisanego. Zestawienie ma mianowicie wstrząsnąć czytelnikami, wywołać szok i zdumienie, wreszcie - podziw i szacunek dla ogromnej wiedzy, jaką musi dysponować taki niby zwykły poprawiacz gazetowych tekstów. Ma także podziałać na wyobraźnię kandydatów do tego zawodu; nie odstraszyć, nie skłonić do dezercji, do rezygnacji z udziału w konkursie, raczej - uświadomić skalę trudności oraz zmobilizować do maksymalnego wysiłku.
Na początek parę zdań o interpunkcji - pięcie achillesowej dziennikarzy i chyba większości piszących Polaków. To podstawowe pole do popisu dla wszystkich zajmujących się kontrolowaniem jakości teksów. Autorzy na ogół pamiętają o tym, że stawia się przecinek przed określonym spójnikiem czy zaimkiem (że, który, gdzie, gdy, ponieważ, więc itd.), tymczasem idea jest inna: w zdaniu podrzędnie złożonym przecinek musi stać na granicy zdań, niezależnie od tego, czy któryś z wymienionych wyrazów tam akurat się znajduje. Powszechne jest zwłaszcza niezamykanie wyrażeń wtrąconych i zdań podrzędnych wplecionych w zdanie nadrzędne. Mało kto o tym pamięta, a jest to kardynalny błąd. Takiego mniej więcej kalibru jak rozdzielanie przecinkiem wyrażeń: mimo że, chyba że, zwłaszcza że, podczas gdy, zwłaszcza jeśli itp. Państwo oczywiście wiedzą, iż przecinek powinien być w takich okolicznościach cofnięty (wyjątki od tej reguły, podyktowane sensem zdania, zdarzają się niezwykle rzadko). - Oto najczęściej spotykane przestępstwa w dziedzinie interpunkcji, zaciekle ścigane i bez litości tępione przez niżej podpisanego. O czym lojalnie informuję przede wszystkim uczestników redakcyjnego konkursu.
Przejdźmy wreszcie do z fanfarami zapowiadanej mieszanki firmowej.
Napomknąłem w poprzednim "Monitorze" o swetrze - że piszemy sweter, a nie swetr. Trzeba do tego dorzucić przy okazji, iż nie wolno mówić ubrać sweter, poprawnie: włożyć sweter albo ubrać się w sweter. Zaimek ta ciągle ma w bierniku formę tę, a nie tą, więc: tę dziewczynę, tę książkę, nie inaczej. Cząstkę eko-, coraz popularniejszą w polszczyźnie, należy pisać łącznie z innymi wyrazami, np. ekokonwersja. Rożen to rzeczownik rodzaju męskiego, forma rożno jest błędna. Fatalnym błędem jest też często widziany orginał - nawet mówić tak nie wypada, a co dopiero pisać. Oczywiście powinno być: oryginał, oryginalny. Zdarzają się jednak wyrazy o pisowni dwojakiej. Na przykład nadwyrężać, do niedawna srogo napiętnowane, teraz już jest dopuszczalne i równie poprawne jak nadwerężać. Podobnie hobbysta i hobbista, hobbystyczny i hobbistyczny; menedżer i długo zwalczany menadżer; online i on--line; uczestnik czata albo czatu (żadna z form jeszcze się nie ustabilizowała), tak jak dopełniacz od bajt to bajta lub bajtu. Równie poprawne są wersje: pośpieszny i pospieszny, natomiast inaczej z wyrazem pojedynczy - zmiękczenie w piśmie litery n jest uważane za błąd. Właściwe formy czasownika oddziaływać to oddziałują i oddziaływają; błędne jest splątanie obu - oddziaływują. Dyskusyjne są niektóre połączenia, np. słodkokwaśny czy słodko-kwaśny? Trudno orzec. To zależy, o jaki smak konkretnie chodzi. Niedopuszczalne skróty: NP Maria, M. Boska, M.S. Curie itp. Niepoprawne: ulec poprawie. Rzeczowniki na -izm w miejscowniku można wymawiać [-źmje] lub [-zmje], lecz pisownia obowiązuje tylko jedna, bez zmiękczenia, np.: socjalizmie, sadyzmie. Kolejny trudny temat: małe/duże litery. Piszemy wielką literą (nie: "z wielkiej litery"!) Morze Bałtyckie, Morze Śródziemne, ale: morze Bałtyk, morze Marmara; ul. Generała Sikorskiego, ale ul. gen. Sikorskiego, podobnie: Góra Świętej Anny, ale Góra św. Anny; konwencja genewska, także unia lubelska, traktat z Maastricht, republika weimarska, żelazna kurtyna - małe litery; wyjątek: Wiosna Ludów, można się też zgodzić na Okrągły Stół (ten z roku 1989) itp.; ojcowie franciszkanie, oblaci, kapucyni, urszulanki szare, ale: kościół Franciszkanów, klasztor Benedyktynów, opactwo Cystersów; Wielkanoc, Popielec, ale: święta wielkanocne, środa popielcowa. Lata dziewięćdziesiąte - tak zdecydowanie najlepiej; jeśli koniecznie trzeba cyframi, to z kropką: lata 90. - niedopuszczalne są wszelkie końcówki. Takoż: po czterdziestce, a nie: po 40-ce, 40-tce itp. Półtora hektara, litra, nieszczęścia, ale: półtorej tony, godziny, strony. Nowo zbudowany, nowo mianowany - osobno; ww., ds., wg - a nie: w/w, d/s, w/g, jak to się niestety często widuje w oficjalnych, urzędowych pismach. Meczów, koców, pieców, a nie: meczy, kocy, piecy; balów, gdy mowa o zabawie z tańcami, bali - gdy o ciężkich klocach drewna.
Najciekawiej zaś jest, proszę Państwa, z okrzykami: ach - tylko przez ch, aha - przez h; za to ech i eh - można westchnąć na dwa sposoby!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska