O kredyt ma być łatwiej. Ale będzie droższy

Tomasz Kapica
Opolanie należą do stosunkowo najmniej zadłużonych mieszkańców Polski. Dłużnik rekordzista z Opolszczyzny jest winny wierzycielom 8 milionów złotych.
Opolanie należą do stosunkowo najmniej zadłużonych mieszkańców Polski. Dłużnik rekordzista z Opolszczyzny jest winny wierzycielom 8 milionów złotych. depositphotos.com/Wavebreakmedia
Szybkich, drobnych pożyczek mają udzielać banki. Rząd tak chce zmienić przepisy, by odebrać klientów firmom pożyczkowym.

Pan Piotr z Kędzierzyna-Koźla wziął z firmy pożyczkowej 1000 zł. Po roku spłaci 2000 zł. - Wiem, że to lichwa, ale potrzebowałem na gwałt gotówki.Bank nie chciał mi pożyczyć, bo mam małą zdolność kredytową.

Firma, która udzieliła mu tak drogiej pożyczki obeszła prawo, które zakazuje naliczania większych odsetek, niż 16 procent. Jak? Ukrywając faktyczne koszty kredytu poprzez dopisanie do niego ubezpieczenia (400 zł) i aż dwóch tzw. opłat przygotowawczych - łącznie ponad 300 złotych.

To właśnie rygorystyczny sposób wyliczania zdolności kredytowej sprawił, że klienci szukający niewielkich (ok. 1000 zł) i szybkich pożyczek idą do parabanków, mimo lichwiarskiego oprocentowania.

W ciągu roku wartość udzielonych przez te firmy pożyczek podwoiła się i wynosi 2,5 mld zł. Jednocześnie spada wartość kredytów konsumenckich zaciąganych w bankach.

Ministerstwo Finansów chce tę tendencję zmienić, dlatego przygotowuje zmiany w prawie. Pierwszą jest podniesienie maksymalnej wartości odsetek do 30 procent w skali roku. To ma sprawić, że banki chętniej będą udzielały drobnych kredytów, których dziś w ogóle nie mają w swojej ofercie.

Jednocześnie ministerstwo bierze się za tzw. opłaty przygotowawcze, proponując, by łącznie nie mogły być one wyższe, niż 25 procent wartości całego kredytu.

- Liczymy, że sporo osób korzystających teraz z usług parabanków wróci do nas. Od samych klientów wiemy, że woleliby zadłużać się w bankach, bo to instytucje, które działają w sposób bardziej przejrzysty - twierdzi Jerzy Bańka, wiceprezes Związku Banków Polskich.

Zmiany krytykuje jednak Związek Firm Pożyczkowych.

- Pomysły Ministerstwa Finansów to ukłon w stronę ratalnych pożyczek na długie okresy i wysokie kwoty. Wejście tych przepisów w życie oznacza jednak koniec całego sektora mikropożyczek udzielanych przez internet - mówi Jarosław Ryba, prezes Związku Firm Pożyczkowych.

Zdaniem przedstawicieli tej branży udzielanie tzw. chwilówek, czyli pożyczek np. na miesiąc nie będzie się opłacało, zakładając nawet możliwość pobierania prawie dwukrotnie wyższych odsetek, niż obecnie. Związek Firm Pożyczkowych domaga się, by przed wprowadzeniem nowego prawa odbyły się w tej sprawie konsultacje społeczne.

Tych wątpliwości nie mają przedstawiciele banków. Nie boją się powrotu tzw. klientów podwyższonego ryzyka. Tłumaczą, że od kilku miesięcy firmy pożyczkowe także mają już obowiązek sprawdzania zdolności kredytowej osób ubiegających się o pożyczkę.

Opolanie należą do stosunkowo najmniej zadłużonych mieszkańców Polski. Dłużnik rekordzista z Opolszczyzny jest winny wierzycielom 8 milionów złotych. W sumie wszyscy mieszkańcy naszego regionu mają przeterminowane zobowiązania na kwotę 770 mln złotych.

To m.in. niezapłacone rachunki za prąd, gaz, usługi telekomunikacyjne, czynsz, z tytułu alimentów, pożyczek, a także niespłacanych kredytów hipotecznych i konsumpcyjnych. W regionie mieszka 50 659 klientów podwyższonego ryzyka, czyli mają zaległości wyższe niż 200 zł niespłacane przez więcej niż 60 dni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska