O słusznym nieposłuszeństwie

Krzysztof Szymczyk
Ten "Monitor" miał nosić tytuł "O sztuce przecinkowania (IV)", jako że ostatnie trzy teksty - krótkie przecież i wycinkowe - nawet w małym stopniu nie wyczerpały tematu. Zmieniając tytuł, nie porzucamy jednak interpunkcji, lecz zamiast doradzać - proponujemy o niej podyskutować.

Sprawa jest trochę nieprzyjemna, ponieważ chcę oto skrytykować regułę "podaną do wierzenia" przez pewien słownik, mimo żem sam brał udział w jego redagowaniu. (Na swoją obronę mam to, iż uczestniczyłem jedynie przy opracowywaniu haseł, a nie miałem wpływu na zawartość części teoretycznej). Sprawa jest też dość poważna, bo chodzi nie o jeden z małych słowniczków, jakich ostatnio dziesiątki na półkach księgarń, lecz o "Nowy słownik ortograficzny PWN" pod red. prof. Edwarda Polańskiego, a więc ten największy i najważniejszy, z którego treścią właściwie nie powinno się polemizować.
Spójrzmy jednak na następujący zapis, oznaczony numerem [367]: "Imiesłów zakończony na -ąc, -łszy, -wszy - bez względu na to, jak interpretujemy jego funkcję w zdaniu - w zasadzie oddziela się przecinkiem wraz z ewentualnymi jego określeniami od poprzedzającej go lub następującej po nim reszty zdania lub wydziela się go przecinkami, jeśli jest wtrącony w zdanie". I dalej: "Konsekwentne stosowanie takiej zasady pozwala uniknąć wątpliwości, czy imiesłów w danym tekście wymaga oddzielenia przecinkiem, bo jest równoważnikiem zdania albo Ťma charakter wtrąceniať, czy też nie powinien być oddzielany lub wydzielany przecinkami, bo jest tylko okolicznikiem".
Profesorowie z Komisji Kultury Języka PAN, "kierując się chęcią uproszczenia przepisów interpunkcyjnych" (to cytat z tego samego fragmentu słownika), co jest oczywiście wielce chwalebne, w tym wypadku wylali dziecko z kąpielą. Wynikający otóż z powyższej zasady przymus wstawiania przecinka i oddzielania w ten sposób imiesłowowego okolicznika od określanego przezeń elementu zdania często prowadzi, niestety, do absurdów. Oto parę przykładów, z gazety wziętych; wszystkie przecinki w tych zdaniach - wstawione zgodnie z ową normą - uważam za szkodliwe. Zresztą niech Państwo sami ocenią: Oprocentowanie oblicza się, dodając stałą marżę oraz odsetki. Można być dorosłym, mając lat szesnaście, oraz dzieckiem, mając lat sześćdziesiąt. Uczyć, bawiąc. Relaksowali się, grając w ringo. Strusie atakują, kopiąc. Spędzali czas, godzinami gawędząc o pogodzie. (Tu proszę łaskawie wybaczyć dłuższą dygresję nie na temat, ale nie mogę się powstrzymać: Spędzać czas - jakież to okropne i dziwaczne, chociaż powszechnie znane i jak najbardziej poprawne pojęcie! Spędzać to przede wszystkim gwałtownie coś usunąć, przegonić, a także pędząc - zgromadzić coś lub kogoś. Natychmiastowe skojarzenia to: wygonić, zmarnować, zniszczyć. Spędzić muchę ze stołu, kota z fotela, krowy do obory, także - płód, brr... Straszna to rzecz i zbrodnicza: spędzanie płodu, ale beznadziejne jest też spędzanie czasu - marnowanie czegoś tak cennego, wyjątkowego, raz jedyny nam danego. Wykorzystujmy go, szanujmy, oszczędzajmy, ceńmy, ale nie zabijajmy ani nie spędzajmy czasu!).
Za tydzień - o jeszcze jednym kontrowersyjnym przepisie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska