O złudzie znikania za szybą

Ryszard Rudnik
Drogi mamy już europejskie, ale przyzwyczajenia niektórzy jakby te same co kiedyś , pszenno-buraczane jednak. Wszystkie pobocza są u nas usiane śmieciem rozmaitym, to dlaczego autostrada miałaby nie być.

Przecież nie korzysta z niej jakiś inny gatunek kierowcy, tylko ten sam co wszędzie . Jakaś szansa na zmianę jednak była, bo przecież koszy przy autostradach nie brakuje, ale komu chciałoby się zjeżdżać i opróżniać samochody, skoro niektórym nawet się nie chce podejść do pojemnika gdy ten i ów odpoczywa już na postoju.

To jest takie cudowne złudzenie, że otworzę szybkę przy 140 i problem znika. W życiu generalnie tak nie ma, a tu proszę jest. Na zasadzie zbij pan termometr to nie będziesz miał gorączki. Przecież gdzieś tam w końcu stajemy i wnerwia nas, że nie jest posprzątane, że śmieci się walają. Tak, ale nie nasze.

I na tym to polega, że nawet jeśli wybudujemy u nas superautostrady i zaordynujemy sobie superauta to niektórych , gdy w przydrożnym bufecie zamówią sobie dajmy na to colę, kelnerka może spokojnie zapytać: Podać słomkę, czy też wyciągnie ją pan sobie z buta?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska