Obcięta broda

Tadeusz Wyspiański
Przez dwa dni czołówka polskich kierowców walczyła na Górze św. Anny o punkty górskich mistrzostw Polski.

Zwycięzcą obu rund górskich samochodowych mistrzostw Polski został weteran polskich tras rajdowych i wyścigowych Jan Kościuszko. Jadący mitsubishi lancerem Kościuszko pobił też dwa razy rekord trasy.
W sobotę Kościuszko o prawie sekundę poprawił należący od 1996 roku do Krzysztofa Federowicza rekord podjazdu na Górę Świętej Anny. Uzyskał czas 1.52,960 i średnią prędkość 120 km/godz. Czas dwóch podjazdów wyniósł 3.48,510. Druga lokata przypadła Lechowi Koraszewskiemu z Automobilklubu Kędzierzyńsko-Kozielskiego na audi S2, (3.53,120) a trzeci był Tomasz Kuchar na vw golfie(3.57,322). W niedzielę w drugim przejeździe Kościuszko po raz drugi został rekordzistą trasy, uzyskując czas 1.52,909.

Lech Koraszewski oprócz chwil radości przeżył także chwile grozy. Podczas podjazdów treningowych debiutujący w mistrzostwach i jadący także audi S2 jego 18-letni syn Jacek wypadł z trasy już na pierwszym lewym zakręcie, uderzył w drzewo i doszczętnie rozbił samochód. Zawodnikowi na szczęście nic się nie stało. - Wziąłem na imprezę syna i skończyło się to doskonałą demolką samochodu. A ponieważ na treningu młody się rozbił, trochę "odpłynąłem" i nie pojechałem na pełnię możliwości - powiedział po wyścigu Lech Koraszewski.

Znakomicie poczynał sobie broniący tytułu w klasie N1150 opolanin Mirosław Giziński. - Silnik przygotowuje mi Andrzej Godula - mówił M. Giziński - służy też pomocą, podpowiada, jak jechać.
Zdecydowanie wygrał i tym razem, wyprzedzając Krzysztofa Tobiasza z Rzemieślnika. Także Tomasz Chamielec na clio spisał się na miarę oczekiwań zajmując 16. miejsce w generalce i drugie w klasie N-2000. Grzegorz Dudek z Kędzierzyna zajął golfem GTi 19. lokatę i 4. w klasie H1600. Andrzej Wróbel w H1150 był 5., a walczący w "maluchach" Jakub Wdowiak i debiutujący w mistrzostwach Rafał Cielma 2. i 3. za znakomicie przygotowanym Marcinem Pogorzelskim z Rzemieślnika. Pech dopadł natomiast Macieja Kluczkę, któremu tuż przed metą urwał się przegub w golfie i zawodów nie ukończył.

W niedzielę znów o palmę pierwszeństwa walczyli Kościuszko, Koraszewski i Kuchar. Fantastyczny czas wykręcił Lech Koraszewski, jednak musiał uznać wyższość Kościuszki, który w 500-konnym lancerze, przygotowywanym przez... Węgrów, był o 0,1 sek. szybszy. Giziński znów nie dał szans konkurencji, Dudek uderzył w barierę, na czym stracił około 10 sekund.
W II przejeździe Kościuszko udowodnił, że nie ma na niego mocnych. Oprócz niego aż pięciu kierowców - czego jeszcze nie notowano w opolskich wyścigach - zeszło poniżej granicy 2 minut. Byli to L. Koraszewski, T. Kuchar, T. Wywiał (alfa 156), Grzegorz Duda (evo IV) oraz Mariusz Stec (evo III). M. Giziński o włos pokonał Tobiasza - różnica na mecie wynosiła 0,428 sek, 2.w klasie był T. Chamielec (19. w generalce), dobrze pojechał G. Dudek, a Maciej Kluczka uporał się w końcu z półosią i dwa razy ukończył zawody na 24. pozycji w generalce i 5. w klasie. J. Wdowiak i R. Cielma znów zajęli 2. i 3. miejsca za Pogorzelskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska