Obeszli się smakiem

Daniel Kołaczyk
Mimo sobotniego zwycięstwa nad MOS-em Bytom, prudniczanie nie awansowali do dalszej fazy rozgrywek. W decydującym spotkaniu rozegranym w niedzielę musieli uznać wyższość rywali.

* POGOŃ PRUDNIK - MOSM BYTOM 68-61 (21-6, 10-16, 18-17, 19-22)
Pogoń: Franek, Olbiński 11, Preisner 2, Plutka 16, Wieczorek, Łakis 14, Matyszczak 5, Wasylewicz, Kłuś, Kasprzycki 20. Trenerzy Andrzej Chybziński i Ryszard Klakla.
* MOSM BYTOM - POGOŃ PRUDNIK 89-73 (17-15, 16-15, 23-16, 33-27)
Pogoń: Franek 5, Olbiński, Plutka 24, Wieczorek 7, Łakis 17, Matyszczak 3, Wasylewicz 1, Kłuś 6, Kasprzycki 10. Trenerzy Andrzej Chybziński i Ryszard Klakla.

Początek sobotniego spotkania należał do Pogoni. Trafienie Plutki za "trzy" i 6 pkt Łakisa sprawiły, że na tablicy wyników widniał rezultat 9-2 dla miejscowych.
- Gracie za wolno, nie ma obrony - rugał swoich podopiecznych trener gości. W 5. min przewaga prudniczan wzrosła do stanu 14-2, a następnie 15-4 i 19-6. Kolejna kwarta okazała się w wykonaniu gospodarzy najgorszą ze wszystkich. Goście najpierw zmniejszyli rozmiary przewagi do stanu 12-25, a następnie 16-25 i 20-25.
W trzeciej i czwartej kwarcie obydwie drużyny grały bardzo nierówno. Jednym razem na parkiecie dominowali gospodarze, innym - bytomianie. Na 2 min przed końcowym gwizdkiem miejscowi prowadzili tylko 59-53, jednak dzięki trafianym rzutom osobistym nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa.
- Gdy zawodnicy wykonywali przedmeczowe założenia, było bardzo dobrze - mówił po meczu trener Chybziński. - Kiedy przestawali myśleć o taktyce, wszystko zaczynało się psuć - dodał.

W niedzielnym spotkaniu role się odwróciły. W całym meczu prudniczanie zaliczyli jedynie cztery przechwyty, natomiast mieli aż czternaście strat. W drugiej kwarcie wydawało się, iż przyjezdni wcale nie muszą zejść z parkietu pokonani (wyrobili sobie 3 pkt przewagę). W trzeciej - i jak się miało później okazać decydującej - kwarcie "popisali się" jedynie ponad 20-procentową skutecznością. W końcówce Franek i Wasylewicz musieli zejść z parkietu po piątym przewinieniu, a próby trafiania pozostałych zawodników za 3 pkt nie przyniosły zmiany niekorzystnego rezultatu.
Andrzej Chybziński: - Decydujący w rywalizacji okazał się pierwszy mecz, który rozegraliśmy przed tygodniem w Bytomiu (62-73 - przyp. red.). Gdybyśmy wtedy zwyciężyli, po wygranym meczu w Prudniku byłby już koniec. W ostatnim meczu zabrakło sił, co było efektem sobotniego spotkania, w które włożyliśmy maksimum wysiłku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska