Obezwładnili stróża, zakleili mu usta taśmą i ukradli akcesoria warte 100 tys. złotych. Jest wyrok w sprawie zuchwałego rozboju

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Michał D. ma spędzić za kratkami 4,5 roku. Jego proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Opolu.
Michał D. ma spędzić za kratkami 4,5 roku. Jego proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Opolu. Mirela Mazurkiewicz
Do zdarzenia doszło w lutym 2020 roku. Z budowy obwodnicy Niemodlina zniknęły wówczas m.in. elementy szalunkowe, które wyceniono na ponad 100 tys. złotych. Jeden z podwykonawców mówił przed sądem, że oskarżony próbował... sprzedać mu fanty.

Zarzut w tej sprawie usłyszał Michała D., który zdaniem śledczych, był jednym ze sprawców napadu w Michałówku (gm. Niemodlin). Ze zgromadzonego przez prokuratora materiału wynikało, że oskarżony działał wspólnie i w porozumieniu z trzema innymi osobami. Feralnego dnia mieli oni wedrzeć się na teren budowy i obezwładnić ochroniarza, grążąc mu kijem bejsbolowym oraz gazem łzawiącym.

Łupem napastników padły elementy szalunkowe i akcesoria służące do wykonania deskowania. Ich wartość wyceniono na ponad 108 tys. złotych. Przed Sądem Okręgowym w Opolu, gdzie toczył się proces, przesłuchano w charakterze świadka m.in. jednego z pracowników budowy.

- Rabunek przebiegał w dosyć drastyczny sposób. Pan Stanisław, ochroniarz, który pracował na budowie, został pobity, związany, zakneblowany i zamknięty w stróżówce. Udało mu się uwolnić, trafił do pobliskiego domu i zawiadomił policję – relacjonował.

Sprawcy unieruchomili ręce stróża plastikowymi opaskami zaciskowymi. Przed sądem wyszło również na jaw, że Michał D. oferował szalunki jednemu z podwykonawców, który pracował na budowie obwodnicy Niemodlina. Mężczyzna znał Michała D., gdyż wcześniej pracowali razem w Austrii.

- Odmówiłem, bo w styczniu kupiłem szalunki. Później dowiedziałem się o kradzieży na budowie - mówił.

Jednym ze świadków był mężczyzna, który wypożyczył oskarżonemu fiata ducato. Wynajmujący twierdził, że chce nim wywieźć meble za granicę. Później okazało się, że samochód z Polski nie wyjechał. Michał D. zwlekał też z jego oddaniem. Gdy auto wróciło już do właściciela wyszło na jaw, że jest uszkodzone i zanieczyszczone wewnątrz błotem, co mogło wskazywać, że to nim wywieziono fanty z okradzionej budowy.

Michał D. był wcześniej karany, więc prokurator zarzucił mu działanie w ramach recydywy. Sąd pierwszej instancji skazał go na 4 lata i 6 miesięcy więzienia. Mężczyzna ma też zapłacić pokrzywdzonemu stróżowi 2,5 tys. złotych zadośćuczynienia oraz 2 tys. złotych nawiązki pokrzywdzonej firmie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska