Już od pięciu lat trwają starania władz miasta i mieszkańców o to, żeby w mieście stacjonowała karetka pogotowia.
Władze Dobrodzienia zbudowały już nawet stację dla „erki”. Komfortowa dyżurka mieści się przy ul. Moniuszki (w suterenie ośrodka zdrowia). Ma 180 m kw. powierzchni, klimatyzację i 3 łazienki. Jej budowa kosztowała 324 tys. zł.
Co z tego jednak, że stacja pogotowia jest, skoro karetki jak nie było, tak nie ma. Nie pomógł nawet fakt, że w 2007 roku Dobrodzień zdobył decyzję wojewody o zakontraktowaniu dodatkowej karetki, która miała stacjonować w mieście przez całą dobę.
Zobacz: Mają zakontraktowane trzy karetki
Nowy wojewoda Ryszard Wilczyński cofnął bowiem tę decyzję. Władze Dobrodzienia do dzisiaj się z tym nie pogodziły.
- Stację dla pogotowia zrobiliśmy na własny koszt, bo Dobrodzień musi mieć karetkę - podkreśla wiceburmistrz Marek Witek. - Nasze miasteczko leży na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 46 i wojewódzkiej nr 901, mamy u nas dużo zakładów stolarskich. Zagrożenie wypadkami jest więc bardzo duże, a dojazd karetki trwa za długo.
- Stacja pogotowia w Dobrodzieniu jest wplanach wojewody - zapewnia Mieczysław Wojtaszek, szef Opolskiego Centrum Zdrowia Publicznego.
Problem w tym, że według tego planu do miasta stolarzy ma trafić jedna z karetek, które obecnie stacjonują przy szpitalu w Oleśnie. A o przesunięciu ambulansu z Olesna do Dobrodzienia nie chce nawet słyszeć dyrektor szpitala.
- W Oleśnie obecnie są dwie karetki: specjalistyczna i podstawowa - informuje Andrzej Prochota. - Tej pierwszej często nie ma, ponieważ bardzo często wyjeżdża z pacjentami na kilka godzin do szpitali specjalistycznych. Jeśli przesuniemy samochód do Dobrodzienia, mogą zdarzać się takie sytuacje, że oddział ratunkowy w Oleśnie będzie bez karetki. Wtedy po pacjenta z osiedla Słowackiego, które jest tuż przy szpitalu, trzeba będzie wzywać ambulans z Dobrodzienia albo Praszki!
Najlepszym rozwiązaniem byłaby dodatkowa karetka. Oleski ZOZw każdej chwili jest gotowy dać odpowiedni samochód z pełnym wyposażeniem.
- Dopiero co kupiliśmy nowe Renault Master, teraz staramy się o dotację unijną na kolejne dwie nowe karetki, tak że samochód nie jest żadnym problemem - wyjaśnia dyrektor Prochota.
Problemem jest za to kontrakt Narodowego Funduszu Zdrowia. Całoroczne utrzymanie dodatkowej karetki kosztuje aż 800 tys. zł.
Z powodu wysokich kosztów na karetkę od dawna nadaremno czeka nie tylko Dobrodzień, ale i Wołczyn oraz Lewin Brzeski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?