Obiecanki cacanki

Małgorzata Krysińska
Mimo obietnic Generalna Dyrekcja Dróg Publicznych nie zabezpieczyła dotąd objazdu remontowanego mostu w Oleśnie.

Objazd liczy około trzystu metrów i biegnie nieprzystosowaną do roli obwodnicy ulicą Małe Przedmieście, na której jest ostry zakręt. Dlatego od 16 listopada, czyli od chwili, kiedy skierowano na nią cały ruch z drogi krajowej wzdłuż ulicy Kluczborskiej, dochodzi tam w godzinach szczytu do dantejskich scen: tworzą się kilometrowe korki, ciężarówki, nie mogąc pokonać ostrego łuku, niszczą krawężniki oraz przydrożne posesje i niemalże przypierają do murów przechodzących tamtędy przechodniów.
Krzysztof Dydyna, szef Wydziału Urbanistyki i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Oleśnie, twierdzi, że dzieje się tak z winy GDDP, która, wbrew wcześniejszym ustaleniom, nie wprowadziła na objeździe rozwiązań, które zapewniałyby bezkolizyjną jazdę i bezpieczeństwo pieszym.

- Nim jeszcze zgodziliśmy się na skierowanie tamtędy ruchu pojazdów, ustaliliśmy z generalną dyrekcją, że odpowiednio przygotuje do tego tę drogę. Umowa przewidywała m.in., że GDPP pokryje ją nową, bardziej wytrzymałą nawierzchnią, właściwie ją oznakuje, zabezpieczy przed pojazdami wąskie chodniki i wydzieli bezpieczne przejście dla pieszych - wymienia Dydyna.
Co prawda, przed uruchomieniem objazdu GDPP pokryła tę drogę nakładką bitumiczną i przesunęła niektóre znaki drogowe, jednak z pozostałych zobowiązań nie wywiązała się do tej pory. W efekcie dochodzi tam do częstych kolizji, zaś mieszkańcy Olesna boją się tamtędy chodzić.

- Uszkodzony narożnik jednego z budynków, zniszczony płot i słup oświetleniowy oraz głęboko zapadnięty chodnik - to bilans strat spowodowanych w tym czasie nadmiernym ruchem - wylicza Dydyna. - Mimo że interewniujemy w tej sprawie w GDDP już od 30 listopada (proponowaliśmy wprowadzić tam m.in. sygnalizację świetlną lub przynajmniej ruch wahadłowy), do tej pory wymalowano na jezdni żółte poziome oznakowanie i naprawiono płot. Nadal nie ma tam ani przejścia dla pieszych, ani żadnego zabezpieczenia chodnika - dodaje.

Niedawno Dydyna ponownie zaprosił do Olesna przedstawicieli GDPP z Opola i po raz kolejny wymógł na nich obietnicę, że do 28 lutego wymalują przynajmniej pasy dla pieszych i założą barierki ochronne na łukach drogi, zaś w ciągu następnego miesiąca pomogą naprawić gminie słup oświetleniowy i załatają dziury na drodze.
- Sprawę zawalił nasz wykonawca - opolski oddział niemieckiej firmy "Himmel i Papesch" - wyjaśnia Krzysztof Furmanek, naczelnik wydziału mostów w opolskim biurze GDDP. - Firma ta bowiem zatrudniła jeszcze podwykonawcę. Ponieważ nie dość szczegółowo dogadała się z nim co do podziału zadań, to ten ostatni nie chciał przyjąć na siebie wszystkich zleconych mu prac.
Dodaje też, że nieporozumienie jest już wyjaśnione i wykonawca zobowiązał się, że pokryje koszty naprawy wszystkich szkód. - Tym razem na pewno nie skończy się na obietnicach - zapewnia.
Co prawda wczoraj drogowcy zabrali się do montażu barierek ochronnych, jednak już uprzedzili Krzysztofa Dydynę, że pasów dla pieszych najprawdopodobniej nie zdążą do czwartku namalować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska