Obligacje receptą na długi służby zdrowia

Małgorzata Krysińska
Jerzy Kuźniak, szef oleskiego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej, chce, by starostwo wyemitowało obligacje. Władze powiatu nie wykluczają takiego rozwiązania.

Emisja obligacji to jego zdaniem jedno z rozwiązań, które, być może, pomogłoby ZOZ-owi rozwiązać jego bardzo poważne problemy finan- sowe. Jak obliczyli bowiem eksperci z niezależnej firmy konsultingowej biegłych rewidentów Badex-Opole, skutkiem zmniejszenia przez kasę chorych ZOZ-owi ubiegłorocznego budżetu o 15 proc. w stosunku do roku 1999, już 31 grudnia ubiegłego roku ZOZ winny był swym kontrahentom i pracownikom łącznie aż 2,5 mln zł.
Co gorsza, ponieważ, zgodnie z uchwałą Rady Ministrów, ZOZ zobowiązany był od nowego roku podnieść o 203 zł pensje pracownikom i dotąd nie wywiązał się z tego, dług ów systematycznie się powiększa. W efekcie narósł już do około 4 mln zł.
- Mimo naprawdę solidnie przeprowadzanej restrukturyzacji i mimo ograniczenia zatrudnienia z 860 do 560 osób, pozostały nam duże zobowiązania jeszcze wobec pracowników, którzy odeszli (nie wypłacone dotąd w całości trzynastki za ubiegły rok) i ciągle narastają nowe, wobec tych, którzy zostali. 270 osób z 560, którym zalegamy z tytułu niewypłaconej ustawowej podwyżki od 1 stycznia, złożyło już stosowne pozwy do sądu. Pozostali mogą to zrobić praktycznie lada dzień. Choć jesteśmy im winni 880 tys. złotych, gdy sąd doliczy do tego odsetki, należności urosną do kwoty 1,6 mln zł - wylicza dyrektor Kuźniak.
Tymczasem, z uwagi na to, iż w tegorocznym budżecie szpitala zaplanowano jedynie pieniądze na realizację kontraktu z kasą chorych, ZOZ nie jest po prostu w stanie sam długów tych uregulować.

- Jedyne, na co możemy sobie pozwolić, nie ryzykując sytuacji, w której narazilibyśmy załogę na utratę zarobków z tytułu umowy o pracę, to wypłacenie jej na poczet wszystkich zobowiązań najwyżej 600 tys zł. Połowę tej sumy wygospodarujemy z zaliczki akonto zwiększenia kontraktu, natomiast drugą połowę - przesuwając o miesiąc spłatę bieżących należności naszym kontrahentom - kontynuuje dyrektor ZOZ.
Jednak, jak mówi, wystarczy to na pokrycie zaległych podwyżek zaledwie za kwartał, a cała ta operacja jedynie w minimalnym stopniu pomniejszy łączną kwotę zadłużenia. Dlatego też nie ma innego ratunku, jak tylko szukać jeszcze innych, bardziej skutecznych dróg wyjścia z impasu. A że w tym roku organ założycielski PZOZ, czyli powiat, nie ma już żadnej możliwości spłaty zobowiązań PZOZ, dyrektor Jerzy Kuźniak podda już niebawem powiatowym radnym pomysł, aby przekszatłcić zarządząną przez siebie instytucję w spółkę pracowniczą albo też rozpocząć rozmowy z bankami na temat wypuszczenia, gwarantowanych właśnie przez powiat, kilkuletnich obligacji zakładu.

- O tym, że są to rozwiązania, nad którymi warto się zastanowić, dowiedziałem się od zatrudnionego wcześniej przez nas doradcy z firmy konsultingowej. Ponieważ przekształcenie zakładu w spółkę pracowniczą byłoby możliwe dopiero po uregulowaniu przez organ założycielski jego zobowiązań, skłaniałbym się raczej ku drugiemu z tych rozwiązań - wyjaśnia dr Kuźniak.
Czy jednak operacja ta zostanie w ogóle przeprowadzona, w jaki sposób, na czym by miała polegać oraz w jakim stopniu poprawić by mogła kondycję szpitala, okaże się najwcześniej za parę tygodni.
- Pomysł jest tak świeży, że nie zdążyłem jeszcze nawiązać kontaktu z żadnym z ekspertów, którzy się takich przedsięwzięć podejmują. Co więcej, decyzja w tym względzie należy nie do mnie, tylko do rady powiatu. Sprawę przedstawię więc radnym już 13 sierpnia, na najbliższej sesji. I wtedy radni ocenią, co dalej z tym fantem zrobić - posumowuje dyrektor Kuźniak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska