Oburzeni nauczyciele piszą do premier Beaty Szydło

Beata Terczyńska
Adam Guz/polska press
Młodzi nauczyciele nie wykluczają zorganizowania protestu podobnego do lekarzy rezydentów. Powód? Frustracja niskimi zarobkami.

Związkowcom z „Solidarności” oświatowej nie podoba się, że premier odwołała zaplanowane z nimi spotkanie. „Liczne obowiązki pani premier, które nie pozwoliły na odbycie ważnych dla nas rozmów, nie powinny być usprawiedliwieniem takiego działania” - czytamy w liście Prezydium Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. - „Postrzegamy tę sytuację jako zamierzoną zwłokę ze strony przedstawicieli rządu RP, mającą na celu uchwalenie w tym czasie najistotniejszych dla oświaty ustaw i tym samym postawienie naszego środowiska przed faktem dokonanym, co jednoznacznie wskazywałoby na to, że dialog prowadzony przez rząd z naszą branżą ma charakter pozorowany. Protestujemy przeciwko lekceważeniu naszego związku i nauczycieli, domagamy się podjęcia merytorycznych rozmów z naszymi przedstawicielami”.

Przypomnijmy. „S” oświatowa domaga się 15-procentowych podwyżek dla nauczycieli od stycznia 2018 r., a nie rozłożonych na 3 lata po 5 proc., jak chce rząd. Dziś nauczyciel dyplomowany stażysta zarabia 2294 zł, kontraktowy - 2361 zł, mianowany - 2681 zł, a dyplomowany 3149 zł. To zarobki brutto. Najmłodsi nauczyciele dostają więc niewiele ponad najniższą płacę minimalną. To rodzi olbrzymie frustracje. Na Facebooku powstała grupa Strajk Młodych Nauczycieli. Jej założyciele tłumaczą, że chcą zmian jakościowych w edukacji i radykalnego zwiększenia wynagrodzeń, rozmów. Nie wykluczają strajku głodowego.

Związkowcy z „S” oświatowej szukają poparcia u senatorów.

- Uznajemy, że przyjęte przez MEN rozwiązania zaproponowane w ustawie o finansowaniu zadań oświatowych są szkodliwe, niesprawiedliwe i obniżają status zawodowy nauczycieli. Środowisko nasze czuje się tym bardziej rozgoryczone, że przez 8 lat rządów PO-PSL skutecznie broniliśmy wprowadzania niekorzystnych zmian w Karcie nauczyciela, co w obecnej sytuacji rządów Prawa i Sprawiedliwości może stać się - mimo braku aprobaty oświatowej „Solidarności” - faktem - piszą.

W liście do senatorów przedstawiają zagadnienia, które wzbudzają najbardziej negatywne oceny środowiska. Nie godzą się na ograniczenie przyczyn udzielania nauczycielom urlopu dla poratowania zdrowia.

- Za bardzo niekorzystny uznajemy zapis, w którym to dyrektor szkoły kieruje nauczyciela na badania lekarskie, w celu stwierdzenia potrzeby udzielenia nauczycielowi urlopu dla poratowania zdrowia, a o rzeczywistej potrzebie urlopu ma orzekać uzależniony finansowo od pracodawcy lekarz medycyny pracy. A co jeśli dyrektor nie zechce skierować nauczyciela do lekarza, wobec faktu wymogu obligatoryjnego skierowania od dyrektora – pytają.

Uważają też, że nie do przyjęcia jest propozycja zmian w zakresie awansu zawodowego nauczycieli. Postrzegają to jako próbę wprowadzenia oszczędności na wynagrodzeniach nauczycieli:

- Nauczyciel realizujący awans zawodowy w wydłużonym do 15 lat cyklu straci na wynagrodzeniu (…) Dlatego zapewnienia minister edukacji narodowej o tworzeniu motywacyjnego charakteru wynagradzania nauczycieli w powiązaniu z systemem oceniania i awansu zawodowego uznajemy za doskonały pretekst do wygenerowania oszczędności na płacach nauczyciel. W tym działaniu dostrzegamy źródło sfinansowania obiecanego i stopniowo wprowadzanego od 2020 r. dodatku za wyróżniającą pracę, „tzw. 500+ dla nauczycieli” przeznaczonego tylko dla wybranej grupy nauczycieli dyplomowanych.

Negatywnie oceniają również zaproponowany system oceniania nauczycieli.

- Uważamy, że tak częste ocenianie nauczyciela nie jest konieczne i nie ma uzasadnionego celu.


Zobacz też: Czy uczniowie powinni mieć zadawane prace domowe?

Źródło:Dzień Dobry TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Oburzeni nauczyciele piszą do premier Beaty Szydło - Nowiny

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska