Zdarzenie miało miejsce 28 kwietnia w rejonie ulicy Chrobrego w Prudniku. 39-letnia poszkodowana wracała po pracy do domu. Kiedy podeszła do swojego samochodu, podbiegł do niej agresywny napastnik, chwycił za jej torebkę i zaczął ją wyszarpywać. Kobieta stawiła zdecydowany opór i szarpiąc się z napastnikiem upadła na ziemię. Wtedy mężczyzna wyciągnął elektryczny paralizator, poraził ją prądem i trzymając torebkę zaczął uciekać.
- Krzyk kobiety usłyszało dwóch mężczyzn, którzy akurat w pobliżu wyprowadzali psa – mówi Klaudiusz Juchniewicz, prokurator rejonowy w Prudniku. – Pobiegli za napastnikiem i zatrzymali go do przyjazdu policji. Ich postawa zasługuje na najwyższe uznanie.
Jeden z mężczyzn pracuje w agencji ochrony. Kiedy po pościgu dopadli uciekającego, ten wyciągnął w ich kierunku paralizator, ale mężczyźni zagrozili mu, że poszczują go psem. Policjanci znaleźli przy nim nie tylko paralizator, ale też torebkę pokrzywdzonej. Skradzione rzeczy oszacowano na 2,5 tysiąca złotych.