Oceniamy władzę. Ta kadencja przyniosła mieszkańcom Brzegu dużo więcej igrzysk niż chleba

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
W tej kadencji władze miasta zasłynęły m.in. kłótniami przy wprowadzaniu nowych zasad zbiórki odpadów komunalnych. Bałagan śmieciowy doprowadził nawet do pikiety z udziałem mieszkańców.
W tej kadencji władze miasta zasłynęły m.in. kłótniami przy wprowadzaniu nowych zasad zbiórki odpadów komunalnych. Bałagan śmieciowy doprowadził nawet do pikiety z udziałem mieszkańców. Roman Baran
Brzeg 2010-2014: z jednej strony niesłychany wzrost aktywności społecznej i kwitnąca kultura. A z drugiej: parkomaty, utrudnienia w USC, śmieciowy bałagan i kłótnie samorządowców.

Symbolem ostatnich czterech lat w Brzegu może być sukces Kamila Bednarka, który pociągnął za sobą sukces Fundacji Rozwój i całej gamy przedsięwzięć charytatywnych. Ale równie dobrze rolę symbolu mogą odegrać witryny pustych sklepów z napisami "do wynajęcia" i równie pustego, a jeszcze do niedawna zatłoczonego, parkingu w centrum miasta.

Kadencja 2010-2014 w Brzegu pełna była wzlotów i powodów do chwały, pomieszanych z goryczą porażek i kłótniami samorządowców.

Sukcesem była udana kampania brzeskiej drużyny w telewizyjnej "Bitwie na głosy", którą do finału pociągnął Kamil Bednarek. Zwycięstwo było zasługą zarówno głosujących brzeżan , jak i czujących szansę na dobrą promocję urzędników.

Udanym pociągnięciem było też zatrudnienie na stanowisku szefa domu kultury Jacka Ochmańskiego, który nowymi pomysłami ożywił działalność kulturalną, a czasem tylko pomógł dodać blasku dobrze znanym przedsięwzięciom prowadzonym przez świetnie pracujących animatorów.

Gorzej było z inwestycjami, bo ocieplanie budynków szkolnych, zbrojenie terenów pod budownictwo, czy rura kanalizacyjna łącząca oczyszczalnię ze Skarbimierzem do najbardziej spektakularnych osiągnięć nie należą. Choć - warto podkreślić - będą miały bardzo pozytywne skutki w przyszłości.

Dużo lepiej widać porażki, które miasto zanotowało w ciągu czterech lat. Do największych należy wprowadzenie strefy płatnego parkowania. Radni i burmistrz kilka lat zmarnowali na słowne przepychanki, niemal całkowicie pomijając rzetelną analizę możliwych skutków wprowadzenia opłat, czy choćby dyskusję nad szczegółami projektu.

W efekcie Brzeg ma niespotykanie restrykcyjną strefę (za parkowanie trzeba płacić w soboty do godz. 15), narzekania kupców z centrum na odstraszanie klientów i zapchane autami ulice, które ktoś "zgubił" opracowując projekt strefy parkingowej.

Porażką jest też ograniczenie godzin pracy USC. Brzeżanie zostali ukarani za nierozwiązany spór między burmistrzem a władzami centralnymi. Zapewne słuszne protesty burmistrza przeciwko zbyt małej dotacji nie skrzywdziły wojewody czy ministra, za to uderzyły rykoszetem w brzeżan tracących swój czas w urzędzie.

Największą porażką okazało się wprowadzanie nowego systemu opłat za śmieci. Najpierw był wielomiesięczny spór radnych z burmistrzem, zmiany stawek, bałagan z kontenerami, a w końcu brak podstawowych informacji o nowych zasadach. Ukoronowaniem tego chaosu był mocno spóźniony informator, który burmistrz wykorzystał do krytykowania swoich oponentów.

Być może najlepszym podsumowaniem kadencji jest nowy herb Brzegu. Niezwykle uproszczony, bo nawiązujący do średniowiecznej pieczęci wykonanej przez niezbyt zręcznego rzemieślnika.

Herb, o którego kształt nikt nawet nie próbował powalczyć, zostawiając kształt takim, jakim go chcieli widzieć warszawscy heraldycy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska