Od 10 lat mniejszość ma ustawę

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Przełamywanie oporów prawnych i psychologicznych trwało ponad trzy lata. Ustawę przyjęto w styczniu 2005, pierwsze dwujęzyczne tablice w gminie Radłów stanęły w roku 2008.
Przełamywanie oporów prawnych i psychologicznych trwało ponad trzy lata. Ustawę przyjęto w styczniu 2005, pierwsze dwujęzyczne tablice w gminie Radłów stanęły w roku 2008. Mirosław Dragon
Uchwalono ją 6 stycznia 2005, po prawie 15 latach oczekiwań i wysiłków oraz wielu oporach w Sejmie. Dała mniejszościom prawo do dwujęzycznych tablic i używania w gminach języka pomocniczego.

Był to dla mniejszości w Polsce dzień historyczny. Wraz z ustawą o mniejszościach narodowych i etnicznych zyskiwały one nowe i jak zgodnie uważa się do dzisiaj dobre prawo.

W 28 gminach na Opolszczyźnie będzie można używać języka niemieckiego jako pomocniczego i tablic z dwujęzycznymi nazwami - donosiła przed 10 laty "Nowa Trybuna Opolska".

Po przyjęciu przez Sejm poprawek Senatu język pomocniczy i podwójne tablice mogły być używane w gminach, gdzie mniejszość według spisu stanowi co najmniej 20 proc. mieszkańców. (W pierwszej wersji posłowie chcieli, by próg wynosił 50 proc., co czyniłoby zapis ustawy martwym). Zabronione zostały nazwy z lat 1933-1945, a więc nadane przez władze III Rzeszy lub Związku Radzieckiego (na wschodzie Polski). Ustawa powołała też do życia Komisję Wspólną Rządu i Mniejszości Narodowych.

- Uchwalenie ustawy z poprawkami Senatu było wielkim finałem procesu legislacyjnego związanego z prawami mniejszości narodowych - mówi Henryk Kroll, wówczas poseł, lider mniejszości niemieckiej i jeden z twórców ustawy. - Jak się patrzy, ile dziś w naszym regionie stoi dwujęzycznych tablic, to wiadomo, że ustawa miała sens i spełniła swoje zadanie. Po prostu, tablice widać, a tym samym widać, że tu członkowie mniejszości mieszkają.

- Mam ogromną satysfakcję, jak jadę przez Śląsk Opolski i widzę tyle podwójnych tablic - dodaje Jerzy Szteliga, wówczas poseł SLD i przewodniczący sejmowej podkomisji ds. ustawy o mniejszościach.

- Szlag mnie tylko trafia, jak mijam, na szczęście coraz rzadziej, tablice zamalowane. Tyle lat minęło, a do części ludzi wciąż nie dociera potrzeba szacunku dla tych, którzy choć trochę inni mieszkają tu z nami razem. Mam satysfakcję, bo obiecałem Jackowi Kuroniowi, przez lata przewodniczącemu Komisji Mniejszości w Sejmie, że doprowadzę tę ustawę do końca.
Poseł ze śmiechem wspomina trudności sprzed lat.

- W latach 1997-2001 ustawa była blokowana przez posłów AWS z panem Macierewiczem na czele. Kulturalnie i z namaszczeniem parlamentarnym, ale skutecznie. Przyznaję, że dużo dobrego wniósł do niej przez swą dociekliwość i pracowitość poseł Jerzy Czerwiński. A matołki zdarzały się i po lewej stronie sejmowej sali. Wniosek, że nie wolno sprzedawać ziemi na terenach zamieszkanych przez mniejszości opóźnił ustawę o pół roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska