Od 5 lat mieszkańców Chrząszczyc terroryzują psy

Mariusz Jarzomberk
- Ja bronię się przed psami kijem. Niektórzy chodzą do domów okrężnymi drogami - mówi Rudolf Wieczorek. - Nasza gehenna trwa już pięć lat, ale nikt nie chce nam pomóc.
- Ja bronię się przed psami kijem. Niektórzy chodzą do domów okrężnymi drogami - mówi Rudolf Wieczorek. - Nasza gehenna trwa już pięć lat, ale nikt nie chce nam pomóc. Mariusz Jarzomberk
Mieszkańców okolic ulicy Szkolnej od pięciu lat terroryzują agresywne psy jednej z sąsiadek. Policja i urzędnicy są bezradni, a właścicielka nie robi sobie nic z upomnień.

Ja nie wychodzę z domu bez drewnianego kija, dzięki niemu nic mi się jeszcze nie stało - mówi Rudolf Wieczorek, były sołtys Chrząszczyc. to kilkadziesiąt metrów od jego domu mieszkają niebezpieczne psy. Czwórka czworonogów trzymana jest co prawda za płotem, ale drewniany parkan nie jest dla nich żadną przeszkodą.

- One wskakują na płot, a potem na przechodniów jak pumy, niektórym nawet prosto na plecy - mówią mieszkańcy ul. Szkolnej.

- Niektórych z nas "tylko" gonią, poszarpanych spodni nie liczy już nikt - narzekają. Uwagi sąsiadów właścicielka psów zbywa wzruszeniem ramion. Tymczasem jej pupile zapuszczają się dalej, już nie tylko na ul. Szkolną, ale i Ogrodową czy Leśną.

Pracownicy Urzędu Miasta w Prószkowie o problemie wiedzą od kwietnia.
- O sprawie zawiadomiliśmy policję, właścicielkę poprosiliśmy o przypilnowanie psów tak, aby nie wydostawały się na ulicę - mówi Anna Wójcik, zastępca burmistrza Prószkowa.

- Na tym kończą się nasze możliwości, bo nie mamy w rękach żadnych innych narzędzi dyscyplinujących. Karanie to zadanie policji.

Policjanci wlepili już właścicielce psów kilka mandatów. Kary nie odniosły żadnego skutku. - Byli tu chyba z 30 razy, porozmawiali z nią i tyle - wskazują sąsiedzi. - Niektórzy policjanci zaproponowali jedynie podwyższenie płotu u sąsiadki na nasz koszt. To jest jakaś paranoja!

W sumie w ciągu ostatnich pięciu lat pogryzionych przez psy zostało 12 osób. - Ta pani nie robi sobie nic z naszych uwag, nie mamy już siły - denerwują się mieszkańcy. Nam nie udało się porozmawiać z właścicielką psów, jednego widzieliśmy natomiast biegającego swobodnie po wsi.

Do ostatniego ataku doszło w ubiegłym tygodniu. Nie zgłoszono go policjantom, ale i tak zamierzają oni po raz kolejny ukarać kobietę mandatem. Jego maksymalna wysokość to 500 zł. - Przecież ona sobie z tego nic nie robi - narzekają mieszkańcy.

Prószkowscy urzędnicy obiecują, że tym razem nie pozostawią ich na pastwę rozwydrzonej psiej hałastry.

- Jeśli działania policji nie poskutkują, zamierzamy zawiadomić prokuraturę o możliwości wystąpienia zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców wsi - zapowiada Anna Wójcik. - Może to coś pomoże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska